Służby będą mogły nas inwigilować bez nakazu sądu?
12.08.2015 09:11, aktual.: 12.08.2015 11:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Silny sprzeciw organizacji pozarządowych, zastrzeżenia Trybunału Konstytucyjnego, obiekcje generalnego inspektora ochrony danych osobowych, prokuratora generalnego i Biura Analiz Sejmowych mogą zdać się na nic. Z informacji, do których dotarła Rzeczpospolita wynika, że rząd ma zamiar zaakceptować projekt ustawy, która znacznie ułatwi naszym służbom specjalnym i organom ścigania dostęp do naszych danych.
Jeśli projekt rzeczywiście zostanie uchwalony, pozwoli on dziesięciu służbom (w tym ABW, CBA, kontroli skarbowej i policji) na dostęp do naszych danych telekomunikacyjnych bez konieczności uzyskania na to zgody od sądu. Funkcjonariusze służb będą mogli sprawdzić m.in informacje dotyczące wykazu naszych połączeń, informacji o lokalizacji telefonu i nasze dane osobowe.
Zamiast zgody od sądu, projekt zakłada tzw "kontrolę następczą" - oznacza to tyle, że co pół roku służby będą musiały wysłać do sądu sprawozdanie podsumowujące ich działania i na tej podstawie, sąd będzie mógł wyrywkowo sprawdzić, czy rzeczywiście "podsłuch" w danej sprawie był uzasadniony. Inna procedura obowiązywać będzie tylko osoby pracujące w zawodach zaufania publicznego: lekarzy, dziennikarzy i prawników.
Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że projekt ten jest niekonstytucyjny, a Biuro Analiz Sejmowych ostrzega z kolei, że kontrola służb będzie w tym względzie czysto teoretyczna i iluzoryczna. MSW oczywiście żadnego z tych problemów nie widzi. W powstającym w Ministerstwie stanowisku znalazło się nawet zdanie, które brzmi "projekt wpisuje się w założenia demokratycznego państwa prawa".
Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: Urządzenie za 32 dolary, które otworzy niemal każdy samochód...