Skype przed sądem

Skype przed sądem

25.07.2007 14:30, aktual.: 25.07.2007 15:05

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Sąd w Monachium po raz kolejny uznał, że firma Skype pogwałciła zasady licencji GPLv2. Sprawa nie dotyczy jednak samego komunikatora, lecz telefonu VoIP produkowanego przez firmę SMC, a sprzedawanego między innymi poprzez oficjalną witrynę Skype.

Obraz
© Telefon SMC WSKP 100

Telefon internetowy SMC WSKP 100 używa części systemu operacyjnego Linux, udostępnianego, jak wszyscy wiedzą, na zasadach licencji GPLv2, która z kolei nakłada choćby obowiązek opublikowania kodu źródłowego rozwiązań na nim bazujących. Oprócz jądra systemu Linux, oprogramowanie telefonu zawiera dwa programy, także udostępniane na zasadach licencji GPL, a których twórcą jest Harald Welte ( założyciel gpl-violations.org - http://gpl-violations.org/ ).

Skype nie spełnił dwóch podstawowych warunków licencji GNU GPL. Po pierwsze, nie dołączył do swojego urządzenia tekstu licencji, a kod źródłowy oprogramowania telefonu nie był dołączony do sprzedawanego urządzenia na żadnym nośniku ( udostępnienie go w Internecie nie było według sądu wystarczające ). Firma Skype zaczęła dołączać do sprzedawanego urządzenia dodatkowy dokument, w którym stwierdzała, że oprogramowanie używane w telefonie zawiera części licencjonowane na zasadach GPL i LGPL. Jednak same treści tych licencji nie były wydrukowane, a jedynie wzmianka o tym, że można je znaleźć w Internecie. To samo tyczy się kodu źródłowego - podano jedynie link do witryny, z której można go pobrać.

Według pozwanego, te informacje powinny wystarczyć - sąd był jednak innego zdania i stwierdził, że tylko częściowe wypełnienie zasad licencji nie jest wystarczające i prowadzi tym samym do nielegalnego używania oprogramowania. GPL dopuszcza na przykład publikowanie kodu źródłowego w Internecie, jednak tylko pod warunkiem, gdy program także pobiera się z tego samego miejsca w sieci. To samo tyczy się dostarczenia treści licencji - nie wystarczy podać odnośnika do strony, na której użytkownik może go sobie przeczytać, musi być on dołączony do sprzedawanego urządzenia.

Źródło artykułu:PC World Komputer
Komentarze (0)