Sekretny sojusznik Putina. Malediwy to rosyjski sposób na sankcje
Choć sankcje uderzyły w rosyjską gospodarkę, Rosja znalazła sposób na obejście niektórych ograniczeń. Ważnym sojusznikiem Putina okazał się kraj, kojarzony powszechnie z wymarzonym miejscem na wakacje – Malediwy. Skala współpracy jest tak duża, że wystarczył rok, by handel z Rosją stał się odpowiedzialny za 20 proc. malediwskiego eksportu.
Wystarczył zaledwie rok, aby państwo, którego głównym zasobem są piękne plaże, a towarem eksportowym ryby, urosło do rangi kluczowego dostawcy półprzewodników na rynek rosyjski.
Ten niewątpliwy sukces zyska znamiona gospodarczego cudu, tym bardziej że – według opinii analityka Akiry Minamikawy – rynek półprzewodników na Malediwach nie istnieje. Co więcej, firmy zapewniające Rosji dostęp do deficytowych produktów są formalnie prowadzone przez osoby pochodzące z Ukrainy. Jak to możliwe?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rolę małego, wyspiarskiego państewka w omijaniu międzynarodowych sankcji wziął niedawno pod lupę japoński serwis gospodarczy Nikkei Asia, posiłkujący się danymi na temat rosyjskiego importu, pozyskanymi przez indyjską firmę Global Export.
Jak zauważa Nikkei, tylko w 2022 roku Malediwy wyeksportowały do Rosji ponad 400 tys. pozyskanych ze Stanów Zjednoczonych mikroprocesorów o wartości 53 mln dolarów.
Elektronika o znaczeniu strategicznym
Choć wartość ta może wydawać się niewielka, warto pamiętać, że import ma obecnie zaspokajać nie tyle rynek konsumencki, ale produkcję na potrzeby wojska. Z punktu widzenia Rosji to szczególnie ważne, bo kraj ten nie jest w stanie wyprodukować w miarę nowoczesnych mikroprocesorów.
Próby uniezależnienia Rosji od zachodniej technologii, jaką są procesory (formalnie na rynek konsumencki!) z linii Elbrus, projektowane przez Moscow Center of SPARC Technologies, okazały się spektakularną porażką, której przykładem jest choćby procesor Elbrus 8SV.
Dlatego produkowane w Chinach, Stanach Zjednoczonych czy na Tajwanie układy stały się dla Rosji produktami o znaczeniu strategicznym, dla których – po wprowadzeniu sankcji – należało znaleźć sposób na obejście handlowych ograniczeń. Rozwiązaniem okazały się właśnie Malediwy.
Procesory w turystycznym raju
Jeszcze w 2021 roku Malediwy procesorów w ogóle nie eksportowały. Wszystko zmieniło się w maju 2022 roku, gdy – po czasowym zawieszeniu – wznowiono obsługiwane przez Aerofłot połączenia pomiędzy Moskwą i stolicą Malediwów, Male.
Wartość przepływających przez Malediwy amerykańskich półprzewodników robi wrażenie zwłaszcza w kontekście całości eksportu z wysp, szacowanego na 280 mln dol. Oznacza to, że wystarczyło kilka miesięcy, aby struktura eksportu Malediwów została całkowicie zmieniona – pojawiła się w niej nowa pozycja, odpowiadająca za niemal 20 proc. wartości eksportowanych towarów.
W praktyce oznacza to, że mające nieco ponad 300 tys. mieszkańców Malediwy stały się drugim – po Chinach – dostawcą mikroprocesorów na rosyjski rynek. Skala dostaw jest prawdopodobnie jeszcze większa niż pokazują dostępne statystyki, bo dane uwzględniają jedynie przesyłki o wartości przekraczającej 50 tys. dol. To, co jest przesyłane w mniejszych partiach, "znika z radaru".
Terytorium tranzytowe
Proceder ten zwrócił już uwagę amerykańskiego Departamentu Handlu, który zainteresował się rolą malediwskich pośredników w omijaniu sankcji. Jak się okazuje, jest w to zaangażowana firma Intermodal Maldives, którą założono w marcu 2022 roku – krótko po rosyjskim ataku na Ukrainę.
Aby jeszcze bardziej skomplikować sytuację, oficjalny eksport półprzewodników z Malediwów do Rosji miał w 2022 roku wartość 10 dol. Zdaniem Nikkei to dowód, że Malediwy po prostu udostępniają swoje terytorium na potrzeby tranzytu.
Obsługiwane przez lokalnych spedytorów przesyłki ze Stanów Zjednoczonych nie przechodzą na Malediwach przez odprawę celną, tylko są przeładowywane do rosyjskich samolotów. W praktyce oznacza to drogę z USA do Rosji z krótkim przystankiem na Oceanie Indyjskim.
Udało się zidentyfikować 14 firm uczestniczących w tym procederze, jednak za 80 proc. procesorów przechodzących przez Malediwy odpowiada firma Mykines Corp. z siedzibą w Londynie. Poza wartymi ok. 40 mln dol. procesorami Mykines Corp. w ciągu ostatniego roku dostarczyła do Rosji elektronikę o wartości 1,2 mld dol.
Bezpieczna przystań oligarchów
Ten wątek podjął m.in. "Financial Times" usiłujący ustalić, kim są właściciele firmy – uzyskane informacje wskazywały na Ukraińca, Witalija Poljakowa i jego 34-letnią rodaczkę, jednak najprawdopodobniej osoby te pełnią rolę "słupów", za którymi kryją się prawdziwi właściciele eksportowego biznesu.
Po rosyjskim ataku na Ukrainę Malediwy – choć na forum ONZ potępiły agresję i zadeklarowały poparcie dla sankcji gospodarczych – stały się spokojną przystanią dla rosyjskich oligarchów.
Gdy na całym świecie trwało polowanie na jachty miliarderów z otoczenia Putina, na wodach Malediwów kończyły się rejestrowane ślady rejsów jachtów rosyjskich oligarchów, jak choćby Andrieja Mielniczenki. Ten najbogatszy Rosjanin i właściciel portu w Murmańsku od czasu rosyjskiego ataku na Ukrainę w ciągu zaledwie półtora roku podwoił swój majątek.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski