Samolot zboczył z trasy o 1300 km. Doleciał praktycznie na czas

Samolot tureckich linii lotniczych Turkish Airlines lecący z Panamy do Stambułu zboczył o prawie 1300 km z trasy. Teoretycznie, powinien się spóźnić o 2,5 godz., a dotarł zaledwie 11 min. po czasie. Jak do tego doszło?

Mimo dłuższej trasy samolot dotarł niemal na czas
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY | Hansueli Krapf
Arkadiusz Stando

Lecąc z Panamy do Stambułu pasażerowie samolotu mogą spodziewać się widoków na Puerto Rico, Kubę, kilka godzin bezmiaru Oceanu Atlantyckiego, następnie kawałek Hiszpanii, południowej Francji, Włoch i Grecji. Tymczasem pasażerowie lotu Turkish Airlines mieli zupełnie inną panoramę.

Lot z Panamy rozpoczął się lotem na północną część Ziemi, wzdłuż wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych, aż do Grenlandii. Następnie piloci skierowali samolot w kierunku Norwegii, mijając przy tym Islandię od południa. Dalej maszyna skierowała się ku Europie Środkowej, w tym Polsce, aż doleciała do Stambułu. Opóźnienie - 11 minut i tylko 27 minut dłużej od średniej wedle portalu Flightstats.

I chociaż może to wydawać się nadzwyczajne, to w rzeczywistości jest praktycznie standardową procedurą. Serwis Wired skontaktował się w tej sprawie z ekspertem, Sidem McGuirkiem, przewodniczącym Wydziału Stosowanych Nauk Lotniczych na Embry-Riddle Aeronautical University. "Z punktu widzenia kontroli ruchu lotniczego nie jest to niezwykłe" - mówi McGuirk.

Wystarczy spojrzeć na warunki pogodowe. Kiedy maszyna odrywała się od pasa startowego w Panamie, nad Morzem Labradorskim zerwał się potężny wiatr. Gdy samolot zaczął lecieć na północ, wzdłuż wschodniego wybrzeża Ameryki Północnej, osiągnął prędkość standardową - około 540 km/h. Jednak podmuch wiatru gwałtownie przyśpieszył maszynę do prędkości maksymalnej 1120 km/h, przy minimalnym zużyciu paliwa.

Obraz
© flightradar

Zmienianie trasy samolotu jest bardzo częstą praktyką. Korzystanie z "wiatru w plecy" pozwala znacznie przyśpieszyć lot maszyny, jednocześnie oszczędzając spore ilości paliwa lotniczego. A należy pamiętać, że nie należy ono do najtańszych.

Ceny za litr może nie powalają, bo wahają się od 4,62 zł do 8,12 zł. Problemem jest raczej to, ile paliwa mieści maszyna. Np. zatankowanie Airbusa A380 do pełna (320 tys. l) to koszt około 1,8 mln zł. W przypadku mniejszej maszyny - Airbusa A320 - jest to (23 858 l) 135 745 zł.

Jakim typem gracza jesteś? Preferujesz klasyczne produkcje dla jednego gracza czy uważnie śledzisz esport? Wypełnij nasz quiz!

Wybrane dla Ciebie
Smartfon dla dziecka. Zbadali wpływ technologii na zdrowie nastolatków
Smartfon dla dziecka. Zbadali wpływ technologii na zdrowie nastolatków
Nowa przełomowa technologia? Polscy fizycy opracowali superczułe radio
Nowa przełomowa technologia? Polscy fizycy opracowali superczułe radio
Chińskie satelity rozłączyły się na orbicie. Koniec tankowania?
Chińskie satelity rozłączyły się na orbicie. Koniec tankowania?
Fenomenalne zdjęcia plam na Słońcu. To źródło rozbłysków klasy X
Fenomenalne zdjęcia plam na Słońcu. To źródło rozbłysków klasy X
Mieli rozwiązać problem. Zdjęcia pokazują, że nadal występuje
Mieli rozwiązać problem. Zdjęcia pokazują, że nadal występuje
Mają problemy z czołgami. Myślą, jak uniknąć luki w zdolnościach
Mają problemy z czołgami. Myślą, jak uniknąć luki w zdolnościach
Wcale nie jest tam tak strasznie. Co się dzieje w centrum galaktyki?
Wcale nie jest tam tak strasznie. Co się dzieje w centrum galaktyki?
Pokazali kopię Storm Shadow. Wcześniej nic o niej nie mówili
Pokazali kopię Storm Shadow. Wcześniej nic o niej nie mówili
Przyłapali go w Izraelu. Wiadomo, co ukraiński gigant zabrał na pokład
Przyłapali go w Izraelu. Wiadomo, co ukraiński gigant zabrał na pokład
Chiny budują nową konstelację satelitów. Będzie monitorowała orbitę
Chiny budują nową konstelację satelitów. Będzie monitorowała orbitę
Drony morskie zmieniają sposób działań na morzu. Nowa era morskich flot wojennych
Drony morskie zmieniają sposób działań na morzu. Nowa era morskich flot wojennych
To się nazywa odważny plan. ESA chce lecieć do Enceladusa
To się nazywa odważny plan. ESA chce lecieć do Enceladusa
ZANIM WYJDZIESZ... NIE PRZEGAP TEGO, CO CZYTAJĄ INNI! 👇