Powstaje bezzałogowy HIMARS. Wyrzutnie będą jeszcze lepsze
Dzięki osiągnięciom w czasie wojny w Ukrainie wieloprowadnicowe wyrzutnie rakiet M142 HIMARS zdobyły ogólnoświatowy rozgłos, który przyczynił się do zdobycia wielu nowych zamówień. Producent wyrzutni, koncern Lockheed Martin, nie spoczywa na laurach i cały czas rozwija swoją konstrukcję na przykład poprzez jej integrację z nowymi rodzajami amunicji takimi jak pociski ER-GMLRS o zasięgu wydłużonym do około 150 km czy PrSM o zasięgu około 500 km. Kolejną nowością są prace prowadzone nad skonstruowaniem bezzałogowej wersji wyrzutni.
Lockheed Martin poinformował o udanej demonstracji autonomicznego pojazdu terenowego, który symulował wyrzutnię HIMARS. Była to standardowa ciężarówka wojskowa będąca nośnikiem wyrzutni, ale zamiast kontenera startowego dla rakiet do nadwozia był przymocowany balast. W czasie demonstracji przeprowadzonej w grudniu zaprezentowano zdolność pojazdu autonomicznego do nawigowania i przemieszczania się bez udziału kierowcy, a co więcej – z użyciem jedynie sensorów pasywnych, które nie emitowały żadnych sygnałów, które mogłyby być wykryte przez przeciwnika.
Autonomia dosięgnie HIMARS-y
Eksperyment wykazał zdolność do autonomicznego poruszania się zarówno w dzień jak i w nocy. Udany test jest znaczącym krokiem w kierunku rozwoju systemów autonomicznych, które bez problemu będą mogły być zintegrowane z istniejącą flotą wyrzutni HIMARS i wozów amunicyjnych.
US Army planuje stworzyć baterie wyrzutni HIMARS, w których każda klasyczna załogowa wyrzutnia będzie sparowana z wyrzutnią bezzałogową. Zwiększy to siłę ognia i elastyczność jednostki przy zachowaniu dotychczasowej liczby żołnierzy. Bateria liczy sześć wyrzutni rakiet M142 na podwoziu FMTV. Każda wyrzutnia przenosi jedną kasetę z sześcioma rakietami GMLRS lub jednym pociskiem ATACMS/PrSM. W skład baterii wchodzą także pojazdy logistyczne również na platformie FMTV, które transportują dodatkowe kasety z amunicją oraz zapewniają wsparcie w załadunku i utrzymaniu wyrzutni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Bo zdrowie jest najważniejsze! Biohacking w służbie ludzkości - Historie Jutra napędza PLAY #2
System HIMARS doczeka się zmian
System HIMARS jest zamontowany na podwoziu FMTV (Family of Medium Tactical Vehicles) w konfiguracji 6x6, co zapewnia mu wysoką mobilność w trudnym terenie. Pojazd ma masę około 16 ton, prędkość maksymalną 85 km/h i zasięg około 480 km. Dzięki niewielkim wymiarom wyrzutnia może być transportowana w ładowni samolotów transportowych C-130 Hercules.
– Nasze rozwiązania pozwolą US Army na udoskonalenie jej floty wyrzutni HIMARS dzięki zdolnościom autonomicznym, które równocześnie zachowują możliwość działania w sposób klasyczny. Takie podejście pozwala wyciągnąć maksimum korzyści z posiadanej floty wyrzutni i zapewnia elastyczność w adaptowaniu się do zmieniających się wymagań misyjnych – powiedziała Becky Withrow z Lockheeda.
W połowie tego roku planowane jest przeprowadzenie kolejnej demonstracji, być może już z rzeczywistą wyrzutnią zainstalowaną na autonomicznym pojeździe. Obecnie Lockheed pracuje nad uproszczeniem interfejsu, tak by planowanie misji i komunikacja żołnierzy z pojazdem autonomicznym była jak najprostsza. Każda załogowa wyrzutnia obsługiwana jest przez trzyosobową załogę składającą się z dowódcy, kierowcy i operatora.
Autonomiczne wyrzutnie HIMARS nie są jedynym programem tego typu realizowanym przez Lockheeda. Jeśli chodzi o pojazdy bezzałogowe firma ma kilkadziesiąt lat doświadczenia, a teraz realizuje kilka podobnych programów równolegle. Na dosyć zaawansowanym etapie jest system MATRIX przeznaczony dla samolotów.
W czasie niedawnej prezentacji producent zademonstrował możliwość sterowania samolotem bezzałogowym za pomocą ekranu dotykowego zainstalowanego w samolocie załogowym. Była to demonstracja możliwości przeprowadzenia misji, w której maszyna załogowa i bezzałogowa były sparowane. System ma być w tym roku prezentowany amerykańskiej piechocie morskiej.