Rzuć wszystko i leć na Asgardię! Powstaje pierwsze państwo w kosmosie

Doczekaliśmy się pierwszego państwa w kosmosie. Przynajmniej na papierze. Asgardia, projekt rosyjskiego naukowca i biznesmena Igora Aszurbejlego, ma być kosmicznym państwem znajdującym się na orbicie okołoziemskiej. Już w tym roku zamierza wystrzelić swojego pierwszego satelitę.

Rzuć wszystko i leć na Asgardię! Powstaje pierwsze państwo w kosmosie
Źródło zdjęć: © Pixabay.com | DasWortgewand
Grzegorz Burtan

14.06.2017 | aktual.: 15.06.2017 13:06

Projekt powstania Asgardii został oficjalnie ogłoszony przez Aszurbejlego w październiku 2016 roku. Cele statutowe nowego państwa? Ochrona Ziemi przed meteorami, burzami solarnymi czyli "promowanie pomyślności gatunku ludzkiego”, jak stoi w konstytucji. Asgardia to projekt pacyfistyczny i ekskluzywny - twórcy marzą o rozpoczęciu pokojowego podboju kosmosu i stworzenia zdemilitaryzowanej bazy wiedzy o wszechświecie, dostępnej dla wszystkich zainteresowanych. Założyciele pragną stworzyć pierwszą kosmiczną utopię.

Do teraz przez specjalny formularz zarejestrowało się prawie 200 tys. obywateli kosmicznej nacji. Sam również, na potrzeby artykułu i z czystej ciekawości, dołączyłem do tego grona. Czy mogę już pakować walizki i łapać pierwszy prom na orbitę? To niestety nie będzie takie łatwe.

Do 18 czerwca lud Asgardii głosuje nad kształtem konstytucji, której projekt można znaleźć tutaj. Jeśli obywatele zadecydują na tak, dojdzie do ratyfikacji ustawy zasadniczej, flagi, herbu i hymnu narodowego. W nowym państwie będzie obowiązywać również inny kalendarz – z 13 miesiącami. Dodatkowy, o nazwie Asgard, będzie rozpoczynać się w dzień wyborów, który zostanie ogłoszony świętem o nazwie Narodowy Dzień Jedności.

Plany organizacji działającej w Wiedniu wydają się być zaawansowane. Pytanie tylko, czy są w ogóle wykonalne. Pierwszym problemem jest fakt, że dopiero przyjęcie do grona członków ONZ gwarantuje uznanie państwowości w świetle prawa – nie udało się to innym, "naziemnym” tworom pokroju Sealandii czy Liberlandu. Start pierwszego satelity, Asgardii-1, na którego pokładzie znajduje się dysk z danymi przesłanymi przez obywateli, będzie miał tylko wymiar symboliczny. Prawo ONZ w tej kwestii jest jasne – narodowość pojazdu jest zależna od miejsca, z którego wystartował. A Asgardia-1 wystartuje z ośrodka NASA w Wallops, które mieści się w amerykańskim stanie Virginia.

Interesujący jest jednak wątek bankowy. W kwestiach finansowych Asgardia zamierza wprowadzić własną walutę, solar, wydawaną przez jej bank narodowy. Podatki i wszelkie regulacje zostaną określone przez rząd. W konstytucji podkreśla, że uznaje również tajemnice handlowe prywatnych spółek. Mało tego, konstytucja zachęca przedsiębiorców do rejestrowania spółek w Asgardii przez dopasowany system podatkowy i ewentualną pomoc rządu. Preferencyjne stawki podatkowe to jedno z praw Asgardii.

Cytowany przez portal Motherboard Mark Sundahl profesor prawa kosmicznego z Cleveland-Marshall College of Law uważa, że jeśli dojdzie do tego, że Asgardia zostanie uznana za państwo, może zostać rajem podatkowym. A dzięki sformułowaniu odpowiednich zapisów prawnych, może chronić obywateli przed ekstradycją do innych państw, jeśli popadną w kłopoty z prawem. W tym scenariuszu Asgardia stałaby się nacją kosmicznych piratów.

To jednak mocno teoretyczne scenariusze. Na razie można zostać tylko obywatelem (bez konieczności zrzeczenia się obecnego obywatelstwa), jest to jednak bardziej honorowy niż prawny tytuł, który zapewnia nam kilkaset kilobajtów na dysku, który znajdzie się we wspomnianym wyżej satelicie. Ram Jakhu, jeden ze współpracowników Aszurbejlego, podkreślił jednak, że każda śmiała idea jest na początku wyśmiewana, a wszystko, co niesamowite, zaczyna się od szalonego pomysłu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (119)