Rozpieszczeni przez rynek. Programiści zarabiają dużo i mają coraz dziwniejsze zachcianki
Wysoka pensja już im nie wystarcza. Podobnie jak dodatki w postaci karnetu na siłownię czy pokoju rozrywek. Programiści chcą więcej - na przykład rozkładanego łóżka w miejscu pracy.
10.07.2018 | aktual.: 10.07.2018 13:32
Programiści chcą akwarium przy biurku, osobistego automatu z bezpłatnymi napojami, monitora na suficie, żeby można było pracować w pozycji leżącej, ścianek wspinaczkowych czy ławeczek do wyciskania sztangi - pisze "Dziennik Internautów", powołując się na informacje firmy Kodilla.
W trakcie rozmów o pracę z niektórymi informatykami padają nietypowe prośby. Np. jeden z kandydatów zapytał, czy mógłby otrzymać karimatę, by w trakcie przerwy przespać się pod biurkiem. Powodem było nie lenistwo czy przyzwyczajenie do drzemek, ale małe dziecko, które nie pozwalało wyspać się w domu.
Z wypowiedzi rekruterów wynika, że prośby o prywatne łóżko w miejscu pracy zdarzają się. Niektórzy kandydaci wymagają także pokoju z konkretnym kolorem ścian czy nawet zatrudnienie małżonki. Jeden z nich odrzucił stanowisko z pensją wynoszącą około 30 tys. zł, bo pracodawca nie zgodził się na dopłaty na obiad.
Agnieszka Chroma, specjalista HR z wieloletnim doświadczeniem w branży IT, uważa, że nietypowe czy wręcz szokujące zachcianki to efekt rozpieszczenia przez rynek. Programiści mogą stawiać warunki, bo firmy się o nich biją. Niektórzy pracownicy sprawdzają więc, jak daleko mogą się posunąć. I jak się okazuje, coraz częściej ich żądania są spełniane.
Ile zarabia się w branży IT? Mediana, czyli wartość środkowa zarobków młodszego programisty Javy wynosi 4 930 zł - wynika z raportu płacowego Sedlak & Sedlak dla branży IT 2017. Pensja zatrudnionych na umowę o pracę może jednak bardzo szybko urosnąć. Doświadczony programista Java zarabia już 7 950 zł, a mediana zarobków eksperta to 12 705 zł.
W branży IT pensje rosną bardzo szybko. Na dodatek można liczyć nie tylko na podwyżki, ale i awans w krótszym czasie niż ma to miejsce w innych branżach. Pracownicy jednak bardzo często rezygnują z pracy, szukając lepiej płatnej. Wskaźnik rezygnacji jest wyższy o ponad półtora punktu procentowego od wyników ogólnopolskich, podczas gdy zwolnień jest dwukrotnie mniej. Jak widać, w branży IT pracownicy zdają sobie sprawę z tego, że to oni dyktują warunki. I starają się to wykorzystać.
Złoty okres nie musi jednak trwać wiecznie. Miejsce informatyków zajmą dużo tańsze i mniej roszczeniowe roboty.
– Jako zajęcie, programowanie w dłuższej perspektywie będzie jednym z pierwszych do zautomatyzowania. "Wklepywania kodu" można nauczyć maszynę – a im bardziej powtarzalna praca, tym łatwiej to zrobić. Nie jest wyczynem stworzenie algorytmu, który po przeanalizowaniu punktu "A" decyduje się na punkt "B". Dlatego, poza nielicznymi wyjątkami z wybitnym talentem, przyszłość dzieci, które będą chciały zostać informatykami, możliwe są dwa scenariusze: albo zostaną "niebieskimi kołnierzykami", stając się cyfrowym odpowiednikiem robotnika w fabryce, albo zostaną sprekaryzowani, żyjąc od zlecenia do zlecenia w ramach ekonomii zadaniowej. Pamiętajmy, że obecna koniunktura dla programistów potrwa kilka lat, ale pod wypływem coraz większej automatyzacji trend się odwróci – mówiła w rozmowie z WP Tech doktor socjologii Helena Chmielewska-Szlajfer z Akademii Leona Koźmińskiego.