Rosyjskie Iskandery przy polskiej granicy. Zobacz, dlaczego boi się ich cały świat

Rosyjskie Iskandery przy polskiej granicy. Zobacz, dlaczego boi się ich cały świat

Rosyjskie Iskandery przy polskiej granicy. Zobacz, dlaczego boi się ich cały świat
Źródło zdjęć: © Digr
Krzysztof Janoś
08.02.2018 17:38, aktualizacja: 08.02.2018 18:16

To najgroźniejsza broń jaką Rosjanie mają w arsenale. Zaczęła być projektowana jeszcze w czasach ZSSR. Mimo późniejszych kryzysów politycznych i gospodarczych, udało się Moskwie zachować pozycję lidera w tej technologii. Pytamy eksperta, czy rzeczywiście Iskandery mogą być poważnym zagrożeniem dla Europy.

W poniedziałek w południe rakiety Iskander rozmieszczono w obwodzie kaliningradzkim. Jednak dla NATO-6130285597505153c) i sojuszników paktu nie powinno być to zaskoczeniem. Już w grudniu rosyjski "Kommiersant" donosił, że od 2018 r. Rosja na stałe będzie je utrzymywać w obwodzie kaliningradzkim.

Czy Iskandery faktycznie są niebezpieczne? Ekspert uważa, że tak, bo trudniej jest je przechwycić - To bardzo groźna broń. Standardowy pocisk balistyczny leci po krzywej balistycznej i dopiero w ostatniej fazie tor lotu jest korygowany, aby precyzyjnie trafić w cel. Natomiast Iskander może manewrować już od momentu ponownego wejścia w atmosferę – mówi dla WP Michał Likowski, ekspert ds. uzbrojenia i szef specjalistycznego magazynu "Raport".

Powoduje to, że systemy przeciwlotnicze mają o wiele trudniejsze zadanie. Wprawdzie wykonywane manewry są stosunkowo łagodne, jednak ekspert zaznacza, że przy prędkości kilku tysięcy kilometrów na godzinę próba przechwycenia pocisku staje się bardzo trudna. - Nowoczesne systemy przeciwlotnicze przewidują trajektorie lotu i w tym kierunku wystrzeliwany jest antypocisk. Natomiast przy tych prędkościach odchylenie od tego toru lotu nawet o kilka stopni, może spowodować, że antypocisk nie zdąży przechwycić Iskandera – wyjaśnia Likowski.

Obawy nie bez podstaw

System Iskander trafił do rosyjskiej armii w 2007. Rakiety wraz z wyrzutniami przewożone są na mobilnych platformach samochodowych. Rosjanie w swoim arsenale mają dwa rodzaje rakiet. 9M723K1 mają zasięg do 500 km. Dystans ten pokonują bardzo szybko, bo napędzane są silnikiem rakietowym z maksymalną prędkością około 7 tys. km/h. W czasie tej drogi, trwającej mniej niż kilkanaście minut, przelatują bardzo blisko granicy kosmosu.

Nowsze 9M728/R-500 lecą nieco wolniej. Ważniejsze jednak, że lecą nisko nad ziemią. Do tego szacuje się, choć Rosjanie tego nie potwierdzają, że najprawdopodobniej mogą przelecieć nawet 2 tys. kilometrów.

Obraz
© Vitaly V. Kuzmin

- Rzeczywiście Iskandery są w stanie wykonywać ataki po bardzo płaskiej trajektorii. Praktycznie bez opuszczania ziemskiej atmosfery. To powoduje, że - ze względu na krzywiznę ziemi - wykrycie takiego pocisku przez radary następuje później niż w przypadku pocisków klasycznych, lecących wyższą trajektorią. Obrońcom pozostaje dużo mniej czasu na reakcję – wyjaśnia Likowski.

Iskandery są też bardzo celne. Według nieoficjalnych informacji mogą trafiać w obiekty wielkości kilku metrów. Nie dość, że trudno je przychwycić w locie, to również na ziemi nie są łatwym celem dla wywiadu.

Rakiety przewożone są na mobilnych platformach i w czasie działań wojennych mogą być praktycznie w ciągłym ruchu. Sama wyrzutnia ważąca mniej niż nowoczesny czołg (42 tony), również nie jest przeszkodą w błyskawicznym przerzucaniu oddziałów bojowych.

Jeżeli dodać do tego jeszcze fakt, że mogą przenosić głowice termojądrowe o mocy ponad kilkuset kiloton (ta zrzucona na Hiroszimę miała zaledwie 16 kiloton), oczywistym staje się, że strach przed nimi nie jest tu wyimaginowaną emocją.

- O obawach, jakie świat zachodni ma wobec Iskanderów, świadczy przyspieszenie prac nad głęboką modernizacją istniejących lub budową zupełnie nowych systemów obrony powietrznej. Te, które są obecnie w służbie, zapewniają minimalne prawdopodobieństwo skutecznego przechwycenia Iskanderów – mówi Likowski.

Zagadka dla ekspertów

Jak to się stało, że Rosjanie, częściej kojarzeni z zapóźnieniem technologicznym niż innowacjami, stworzyli taką broń?

- To efekt wdrożenia pomysłu jeszcze w czasach ZSSR. Moskwie, jeszcze przed rozpadem Związku, udało się z dużą skutecznością rozwinąć kluczowe technologie i zdolności w tym zakresie. Jedynie Izraelczycy rozwinęli podobnej klasy pocisk, o nazwie LORA, działający na identycznej zasadzie - wyjaśnia Likowski.

Wiadomo, że Iskandery są precyzyjne, ale jak wygląda ich realna skuteczność w niszczeniu celów? Tego również oficjalnie nie wiadomo. Za to nieoficjalnie mówi się, że swoją siłę pokazały podczas wojny w Gruzji w 2008 r., błyskawicznie niszcząc batalion blisko 30 czołgów. Jednak Moskwa temu zaprzecza. Więcej wiemy o skuteczności broni w Syrii.

Obraz
© Boevaya mashina

- Trafienia Iskanderów w Syrii wydają się być precyzyjne, ale można zakładać, że leciały po zwykłej krzywej - ze względu na brak obrony rebeliantów - mówi ekspert. Dlaczego Rosjanie nie wykorzystali pełnych możliwości systemu, by odstraszyć swoich potencjalnych wrogów? - Manewrowanie dostarczyłoby wywiadom danych, co do prawdziwych zdolności tej broni. Na tym polega dodatkowa trudność w pełnym rozpoznaniu możliwości rakiet - tłumaczy Michał Likowski.

A co z polskimi systemami antyrakietowymi? System Patriot, który rząd planuje kupić od Amerykanów, świetnie sprawdza się przy przechwytywaniu pierwszej generacji pocisków balistycznych rodziny SCUD. Z Iskanderami tak naprawdę nie wiadomo, jak by mu się to udawało. Testu w boju nie ma - albo nie znamy jego wyników.

Obecnie amerykańska armia prowadzi procedurę budowy praktycznie całkiem nowego systemu tej klasy. Jak wyjaśnia Likowski, część jego elementów, w tym system dowodzenia IBCS i pociski PAC-3 MSE, mają być wykorzystywane również w polskim systemie obrony przeciwlotniczej i antybalistycznej.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (295)