Rosyjskie "Anioły zagłady" - potężne bombowce strategiczne
03.08.2017 | aktual.: 03.08.2017 20:12
W czasach Zimnej Wojny bombowce strategiczne były jednym z najważniejszych elementów wyposażenia armii ZSRR i USA. Ich celem było przede wszystkim odstraszanie przeciwnika przed próbą ataku. Świadomość tego, że druga strona posiada sprzęt zdolny do tego, aby przenosić broń jądrową na ogromne odległości i jest w stanie zadać precyzyjny cios, skutecznie powstrzymywała zwaśnione strony przed pochopnymi krokami. Okazuje się, że mimo rakiet balistycznych bombowce strategiczne są wciąż maszynami, które mogą zostać realnie wykorzystane podczas konfliktu zbrojnego.
W czasach Zimnej Wojny bombowce strategiczne były jednym z najważniejszych elementów wyposażenia armii ZSRR i USA. Ich celem było przede wszystkim odstraszanie przeciwnika przed próbą ataku. Świadomość tego, że druga strona posiada sprzęt zdolny do tego, aby przenosić broń jądrową na ogromne odległości i jest w stanie zadać precyzyjny cios, skutecznie powstrzymywała zwaśnione strony przed pochopnymi krokami. Okazuje się, że mimo rakiet balistycznych bombowce strategiczne są wciąż maszynami, które mogą zostać realnie wykorzystane podczas konfliktu zbrojnego.
Bombowiec strategiczny to z reguły bardzo szybka i zwrotna maszyna dalekiego zasięgu, pozwalająca przenosić w swoich lukach bombowych potężny arsenał. Związek Radziecki mógł się pochwalić kilkoma takimi konstrukcjami, które były nazywane "Aniołami zagłady" lub "Aniołami śmierci". Ich pojawienie się na niebie miało zwiastować nieuchronną porażkę przeciwnika. Do najsłynniejszych bombowców należały takie maszyny jak Tu-95, Tu-160, Tu-22M3, czy M-4. Rosja do dziś wykorzystuje stare Tupolewy 95 do prowokowania wojsk NATO przy okazji konfliktu na Ukrainie. Przyjrzyjmy się najważniejszym konstrukcjom wykorzystywanym przez ZSRR i obecną Rosję.
M-4
M-4 to radziecki bombowiec strategiczny, który powstał na początku lat 50-tych ubiegłego wieku. Biuro konstrukcyjne Miasiszczewa otrzymało zadanie skonstruowania bombowca zdolnego do przenoszenia broni atomowej, który będzie w stanie poruszać się z prędkością wynoszącą minimum 900 km/h - bombowiec musi szybko uciec po zrzuceniu ładunku jądrowego, aby sam nie został jego ofiarą. Pierwszy egzemplarz gotowy do misji bojowej zaprezentowano podczas pochodu pierwszomajowego w roku 1954. Dość szybko okazało się, że konstrukcja wymaga przebudowy - zastosowane pierwotnie cztery silniki turboodrzutowe Mikulin AM-3A okazały się zbyt słabe. Postanowiono obniżyć masę samolotu likwidując dwie z pięciu wieżyczek strzelniczych, a także zmienić silniki na Zubiec RD-3M-500A oraz Dobrynin WD-7B. Jako, że początkowo nie wszystkie wersje nadawały się do wykonania misji zbombardowania Waszyngtonu, to część z nich przejęła rosyjska marynarka wojenna, przerabiając M-4 na samoloty rozpoznawcze dalekiego zasięgu. M-4 służyły także
jako latające cysterny, czy też samoloty transportowe, a nawet przekształcono je w samoloty pasażerskie M-29.
M-4 mógł przenosić ładunek bomb o wadze 18 000 kg, a w kolejnych wersjach nawet 24 000 kg. Był przystosowany do przenoszenia zarówno bomb klasycznych, jak i jądrowych. W bombowcu zamontowano także 3 lub 4 zdalnie sterowane działka. Konstruktorom udało się także osiągnąć zakładany cel związany z prędkością. W zależności od wersji samolot mógł rozpędzić się do nawet 930 km/h. Jego maksymalny zasięg (ze zmniejszonym ładunkiem) wynosił do 9400 km.
Tu-95
Tupolew wraz ze swoją konstrukcją Tu-95 ostro konkurował o palmę pierwszeństwa z produktem Miasiszczewa. Mimo bardzo podobnych założeń - możliwość przeprowadzenia ataku nuklearnego na USA - konstruktor poszedł inną drogą i zamiast silników odrzutowych, wybrał silniki turbośmigłowe. Dzięki niższemu zużyciu paliwa przez silniki śmigłowe Tu-95 miał większy zasięg, a bez dodatkowego tankowania w locie mógł przebywać w powietrzu przez nawet 14h.
Jak na tamte czasy konstrukcja Tu-95 była całkiem nowoczesna. Zastosowano w niej np. przeciwbieżne śmigła i skośne skrzydła. Jest to także najszybszy samolot turbośmigłowy tamtych czasów. Wielu znawców lotnictwa twierdzi, że konstrukcja Tupolewa bazuje na wykradzionych Amerykanom wczesnych planach bombowca B-52, którzy Rosjanie rozwijali dalej już na swój sposób. Tu-95 wyposażony został w cztery silniki Kuzniecow NK 12, każdy o mocy 15 000 KM. Pozwalało to bombowcowi rozpędzić się do prędkości 830 km/h i przelecieć na pełnych zbiornikach 10 500 km. W przypadku dodatkowego tankowania w powietrzu zasięg zwiększał się do 14 100 km. Tupolew mógł zaprać na pokład 15 ton bomb (przy maksymalnym zasięgu), w tym oczywiście bomby jądrowe. Swego czasu flota Tu-95 w swoich lukach bombowych przechowywała 20 proc. całego arsenału jądrowego, jakim dysponowało ZSRR.
Bombowiec zapisał się w historii jako samolot, który dokonał zrzutu największej na świecie lotniczej bomby jądrowej - Car Bomby. Bomba ta ważyła 27 ton i miała moc 58 megaton według USA i 50 megaton według ZSRR. Detonacja miała miejsce 30 października 1961 roku w archipelagu Nowej Ziemi położonym na Morzu Arktycznym.
Tu-95 pełnią swoją służbę do dziś. Zawdzięczają to licznym modernizacjom, solidnej konstrukcji oraz przyziemnym przyczynom - wznowienie produkcji znacznie nowocześniejszego bombowca Tu-160 jest dla Rosji zbyt drogie.
Tu-22M3
Ten model bombowca to jedna z ciekawszych konstrukcji, także ze względu na pomyłkę Amerykanów. Całkowicie błędnie uznali oni Tu-22M za mało znaczący samolot, o peryferyjnym znaczeniu dla wojsk ZSRR. Wywiad USA stwierdził, że bombowiec nie nadaje się do przenoszenia ładunków jądrowych w lotach międzykontynentalnych. Duża w tym zasługa samych Rosjan, którzy z premedytacją klasę bojową samolotu nadając mu zaniżone oznaczenie. Dodatkowo samoloty rozmieszczono na Syberii, co także zmyliło Stany Zjednoczone - nikt przecież nie rozmieszcza strategicznego samolotu w miejscu, w którym trudne i zmienne warunki pogodowe mogłyby często uniemożliwić jego start. Okazało się jednak, że dzięki umieszczeniu Tu-22M w okręgu czukockim, może on bez problemu zaatakować cele na zachodnim wybrzeżu USA.
Tupolew 22M został po raz pierwszy oblatany w roku 1969, a do seryjnej produkcji wszedł w roku 1971. Napędzany był dwoma silnikami odrzutowymi NK-22 lub NK-25 (w zależności od wersji), dzięki czemu mógł bez problemu przekroczyć barierę dźwięku. Maksymalna prędkość do jakiej mogła się rozpędzić wersja 3M to aż 2300 km/h, co przy zasięgu 7000 km czyniło z niego naprawdę groźną broń. Wyróżnikiem tej konstrukcji były także skrzydła o zmiennej geometrii.
Tu-22M nie miał wielkiej siły ogniowej. Mógł przenosić w praktyce tylko jeden pocisk jądrowy, jednak należy pamiętać o ogromnej sile rażenia tego rodzaju broni. Co prawda, jego konstrukcja pozwalała na przenoszenie do trzech takich ładunków, jednak w praktyce (przede wszystkim ze względu na osiągi i zasięg) samolot przenosił jeden pocisk w luku bombowym - dwa pozostałe musiały być podczepiane pod skrzydłami.
Seryjna produkcja samolotów zakończyła się w roku 1997, jednak samolot pozostaje nadal w służbie. W 2012 roku Rosja zaplanowała modernizację samolotu, jednak nie wiadomo ostatecznie, czy do niej dojdzie.
Tu-160
To prawdziwy majstersztyk radzieckiej myśli technicznej. Oblatany po raz pierwszy w 1987, ten ponaddźwiękowy samolot, to najcięższy bombowiec strategiczny na świecie i najcięższy samolot bojowy w ogóle. Jego historia znów związana jest z biurem konstrukcyjnym Miasiszczewa, które wygrało konkurs na dostarczenie armii ponaddźwiękowego bombowca zdolnego do poruszania się z prędkością 2,3 Ma. Mimo zwycięstwa Miasiszczewa i jego projektu M-18 władze zdecydowały, że dalsze prace nad konstrukcją będzie prowadziło biuro... Tupolewa. Prace projektowe toczyły się od roku 1973, co zaowocowało w roku 1981 powstaniem pierwszego prototypu. Samolot produkowano do roku 1994, ale wraz z kolejnymi latami produkcji ilość produkcji spadała - wpływ na to miała transformacja ustrojowa w Rosji i związany z tym ogromny spadek funduszy.
Bombowiec o masie startowej wynoszącej aż 275 000 kg jest napędzany przez cztery odrzutowe silniki dolnoprzepływowe o ciągu maksymalnym 137,3 kN (245,18 kN z dopalaniem) każdy. Pozwala mu się to rozpędzić do prędkości 2000 km/h. Bombowiec dysponuje sporą siłą rażenia i może przenosić od sześciu, do nawet dwunastu pocisków manewrujących wyposażonych w głowice atomowe o mocy 200 kiloton każda. Jego konstrukcja pozwala mu także przenosić bomby jądrowe.
Bombowiec jest stanie przebywać w powietrzu przez 15 godzin, a jego maksymalny zasięg wynosi aż 13 950 km. Ciekawostką jest fakt, że jako pierwszy w historii bombowiec produkowany przez Rosjan nie posiada on aktywnych systemów obrony jak np. działka. Obrona przed napastnikami polega tylko i wyłącznie na pasywnych, elektronicznych środkach obrony. Wszystkimi systemami samolotu steruje sto niezależnych komputerów.