Rosyjski, atomowy krąg chroniący Moskwę
W chwili, kiedy z dnia na dzień rośnie napięcie na linii NATO - Rosja, należy pamiętać, że Moskwa jest chroniona przez specjalny system antyrakietowy wyposażony w głowice nuklearne. Pięć baz wojskowych jest rozlokowanych na przedmieściach stolicy Rosji, a każda z nich dysponuje rakietami zdolnymi niszczyć rakiety w locie. Czy jest się czego bać?
18.06.2015 | aktual.: 19.06.2015 08:20
Rosjanie rozpoczęli projekt obecnego systemu pod koniec lat 60-tych ubiegłego wieku. Był on rozwinięciem i głęboką modernizacją pomysłu powstałego jeszcze w latach 40-tych, który skutkował stworzeniem linii rakietowej ochrony antybalistycznej. Po latach mozolnych prac okazało się, że zaprojektowany i niemal gotowy system nie jest w stanie zapewnić Moskwie bezpieczeństwa –. był nieszczelny, a rakiety balistyczne, które wyposażone były w kilka głowic uderzających w różne cele mogły bez problemów go ominąć. Postanowiono zatem wybudować system, który będzie zdolny zarówno do zniszczenia rakiet w ostatniej fazie lotu, czyli zbliżających się bezpośrednio do Moskwy, jak i pocisków, które znajdują się jeszcze setki kilometrów od celu, poza atmosferą. W roku 1970 ukończono prace projektowe, a całemu systemowi nadano nazwę A-135 „Amur”. Początkowo miał on się składać z kilku węzłów radiotechnicznych, stacji radiolokacyjnych przeznaczonych do wykrywania bliskich celów, odrębnych stacji namierzających cele z dużych
odległości oraz dwóch systemów rakiet – bliskiego (100km) i dalekiego (300-600 km) zasięgu. W wyniku podpisywanych przez USA i ZSRR traktatów rozbrojeniowych, założenia i elementy składowe ulegały jednak zmianie. Ostatecznie zbudowano pięć baz rozmieszczonych w odległości około 18-20 km od centrum Moskwy. Jak to często w przypadku ZSRR bywało prace trwały wiele lat. Od gotowego projektu z roku 1975 do finalnego ukończenia wszystkich prac i przyjęciu systemu na stan uzbrojenia minęło aż 15 lat. Obecnie cały system A-135 Amur jest głównym elementem 9 Dywizji Obrony Przeciwrakietowej w 3 Samodzielnej Armii Obrony Rakietowo-Kosmicznej Federacji Rosyjskiej. Trzeba też pamiętać, że system antybalistyczny chroniący Moskwę, przez wiele dziesięcioleci był jedynym na świecie systemem tego typu w czynnej służbie.
To, że system zaprojektowano w ZSRR nie oznacza, że Federacja Rosyjska o nim zapomniała. Od kilku lat system jest modernizowany i unowocześniany. Jego głównym elementem są rakiety 53T6. oznaczane w kodzie NATO jako Gazela. Moskwa chroniona jest przez 68 tego rodzaju pocisków, a każdy z nich może przenosić głowice nuklearne. Rosja twierdzi, że w czasach pokoju rakiety wyposażone są jedynie w głowice konwencjonalne, a jedynie w sytuacjach zagrożenia montowane są głowice jądrowe – każda o mocy 10 kt. Zaletą pocisków 53T6 jest ich ogromna prędkość. Zostały one zaprojektowane do zniszczenia innych pocisków w locie na bardzo krótkim dystansie około 80 do 100 km. Pociski Rosjan mają zatem zaledwie kilka sekund, aby dotrzeć do celu i go zniszczyć. To właśnie sprawiło, że napędzane paliwem stałym rakiety rozpędzają się do zawrotnej prędkości ponad 20000 km/h.
O tym, że system wciąż jest ważny dla Moskwy może świadczyć pokazowy test przeprowadzony już po rozpoczęciu konfliktu z Ukrainą. W czerwcu ubiegłego roku jedna z rakiet została przewieziona na poligon Sary-Szagan. Wystrzelony pocisk z ogromną prędkością trafił w wyznaczony cel na niebie, gdzie w sytuacji zagrożenia zostałaby jednocześnie odpalona głowica jądrowa. Rosyjskie Ministerstwo Obrony było tak zadowolone z testu, że pochwaliło się na swoich stronach filmikiem z próby. Widać na nim przewożenie pocisku, a następnie jego odpalenie i kilka pierwszych sekund lotu. Z filmu można jedynie wywnioskować, że Gazele są naprawdę szybkie, ponieważ trudno je nawet dostrzec. W ciągu kilku pierwszych sekund lotu rozpędzają się bowiem do prędkości kilku tysięcy km/h.
Specjaliści twierdzą, że cały system nie zapewnia Moskwie pełni bezpieczeństwa. Został on zaprojektowany do zwalczania NATO-wskich pocisków poprzedniej generacji jak np. Pershing, które zostały już wycofane ze służby. Dużo większym zagrożeniem są pociski balistyczne dalekiego zasięgu, a z nimi A-13. „Amur” może mieć spore problemy. Przyznano się bowiem, że z racji przestarzałej konstrukcji rakiet dalekiego zasięgu ,od 2007 roku Moskwa nie dysponuje tego typu ochroną. Rosja zapowiedziała jednak już w roku 2012, że system zostanie gruntownie zmodernizowany, a podczas modernizacji zostanie przywrócona zdolność niszczenia międzykontynentalnych pocisków nuklearnych.