Rosjanie przygotowali wóz kamikadze. Sami musieli uciekać w popłochu

Rosjanie postanowili zmienić stary poradziecki transporter opancerzony w wóz kamikadze i zaatakować pozycje obronne Ukraińców. Nie dość, że misja zakończyła się niepowodzeniem, to jeszcze przeprowadzający je rosyjscy żołnierze z trudem uszli z życiem. Przyglądamy się temu, co dokładnie wykorzystali tu najeźdźcy i dlaczego ich plan nie wypalił.

Nieudana akcja rosyjskiego wozu kamikadze
Nieudana akcja rosyjskiego wozu kamikadze
Źródło zdjęć: © X, @clashreport
Mateusz Tomczak

17.11.2023 | aktual.: 17.11.2023 16:12

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Nagranie przedstawiające działania Rosjan i ich skutek pojawiło się w mediach społecznościowych. Na filmie widać, że w połowie drogi dzielącej pozycje Rosjan i Ukraińców wóz kamikaze najechał na minę przeciwpancerną, co wywołało dużą eksplozję. Kierujący nim Rosjanin wyskoczył chwilę wcześniej i zdążył oddalić się w bezpieczniejsze miejsce. Dlaczego eksplozja miała tak dużą siłę?

Nieudany atak rosyjskiego wozu kamikadze

To efekt przemiany wozu (materiał pozwala ocenić, że był to transporter MT-LB) w broń kamikadze. To nie pierwszy raz gdy zauważono tego typu praktyki Rosjan na froncie. Kilka tygodni temu można było zobaczyć nagranie przedstawiające czołg T-62MW jako jeżdżącą bombę.

Tak wtedy jak i teraz eksplozja była większa od tej, jaką może spowodować detonacja standardowego zapasu amunicji. Rosjanie zmieniając swoje pojazdy w narzędzia kamikadze wypełniają je starymi, nienadającymi się już do użycia pociskami lub (tak jak w tym przypadku) trotylem.

Niekiedy tak przygotowani "siewcy śmierci" są sterowani zdalnie, ale zdarzają się też sytuacje, w których wozem kieruje żołnierz, który w ostatniej chwili wyskakuje i próbuje się oddalić. To tańsza, ale bardzo niebezpieczna opcja, która przypomina metody Państwa Islamskiego i jeszcze przed wojną w Ukrainie wydawała się obrazkiem dalekim od "drugiej armii świata".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nie jest wykluczone, że rosyjska operacja zakończyła się na minie, którą sami wcześniej ulokowali na ukraińskiej ziemi. To powszechnie stosowane przez nich działania. Już kilka miesięcy temu Ukraińcy oraz eksperci z Zachodu alarmowali, że nasz wchodzi sąsiad jest teraz najbardziej zaminowanym krajem na świecie. Ołeksij Reznikow w jednym z wywiadów stwierdził, że w niektórych odcinkach wzdłuż głównej linii frontu na metrze kwadratowym znajduje się do pięciu min.

Same transportery MT-LB są natomiast jednymi z najstarszych pojazdów, jakich Rosjanie używają w trwającym konflikcie. Ich początku sięgają lat 60. XX wieku.

Wóz jest w stanie pomieścić do 10 żołnierzy, ale na przestrzeni lat był wykorzystywany nie tylko jako transporter piechoty. Służył też m.in. w charakterze ciągnika artyleryjskiego do holowanych armat przeciwpancernych czy do przewozu amunicji. Konstruktorzy zastosowali w nim gąsienicową trakcję i silnik o mocy 240 KM. Maksymalna prędkość MT-LB to ok. 60 km/h, a jedną z ważniejszych cech pozostawała możliwość pokonywania akwenów. Jako uzbrojenie montowano w standardzie karabin maszynowy kal. 7,62 mm.

Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski

militariawojna w Ukrainierosja