Rosja straszy superbronią, która nie istnieje. Tak twierdzą eksperci
Prezydent Rosji Władimir Putin może tak naprawdę nie posiadać w arsenale podwodnego drona z nuklearną głowicą. "Posejdon", bo taką nazwę miała nosić domniemana broń, według nowych ekspertyz ma być jedynie atrapą.
"Posejdona" pokazano na udostępnionych przez rosyjskie władze zdjęcia drona i film z jego wystrzeleniem. Podwodna superbroń miała być zdolna przenieść głowice jądrowe o mocy 2 megaton i w konsekwencji eksplozji wywołać tsunami pustoszące wybrzeża.
Superbroń czy superblef
Eksperci z "Wojskiego Przeglądu" mają jednak inne zdanie na temat rosyjskiego drona. Według nich nie byłby on w stanie wywołać nawet małej fali, nie mówiąc o tsunami. Dlaczego? Bo ich zdaniem to, co pokazały na zdjęciach i materiałach wideo rosyjskie władze, to tylko atrapa.
Specjaliści jako dowody podają m.in. nieobecność na zdjęciach elementów odpowiadających za obsługę reaktora atomowego czy brak zbiorników balastowych. Natomiast wideo z wystrzeleniem rzekomej superbroni, według ekspertów przedstawia wystrzał regularnie używanej przez marynarkę wojenną torpedy.
Źródło: RMF24.pl