Roboty obronne w strefie zdemilitaryzowanej

Korea Południowa postanowiła zwiększyć zabezpieczenia swoich granic. W newralgicznych punktach rozlokowano szereg defensywnych robotów bojowych SGR-1 firmy Samsung, które mają służyć jako pierwsza linia obrony. Brzmi to jak treść powieści science-fiction, jednak maszyny te są równie realne, co zabójcze.

Roboty obronne w strefie zdemilitaryzowanej
Źródło zdjęć: © samsung techwin

14.07.2010 11:31

Roboty SGR-1 przypominają swym wyglądem radary drogowe, mają jednak z nimi niewiele wspólnego. Posiadają czujniki ciepła i ruchu oraz uniwersalną stację dokującą, umożliwiającą zamontowanie karabinów maszynowych na amunicję ostrą lub gumową. Podobne maszyny stosowane były już w Afganistanie, Iraku i na zachodnim wybrzeżu Korei Południowej, blisko strefy DMZ. Roboty te umożliwiają wykrycie intruza z odległości ok. 3 km w ciągu dnia i z połowy tej odległości w ciągu nocy.

Obraz
© Robot defensywny SGR-1 firmy Samsung Techwin (fot. Samsung Techwin)

Huh Kwang-hak, rzecznik firmy Samsung Techwin twierdzi, że rozmieszczane roboty nie mają na celu zastąpienia ludzi. Ich zadaniem ma być wspieranie obecnych sił i dopełnianie możliwości człowieka. Nie czują strachu i mogą trzymać wartę w czasie, gdy żołnierze śpią. Koszt pojedynczego robota to ok. 20. tys. dolarów, jego rozstawienie trwa mniej niż dzień, a obsługa wymaga nie więcej niż dwóch osób.

Eksperci zajmujący się wzajemnymi relacjami obu Korei twierdzą, że te działania nie grożą wybuchem wojny. Uważają oni, że jest to po prostu logiczny krok, w kierunku zapewnienia status quo strefy zdemilitaryzowanej, aby mogła ona pozostać skutecznym buforem przeciwko agresji Korei Północnej.

System zdalnego sterowania robotami SGR-1 wymaga wciąż obsługi człowieka. Po wykryciu intruza, robot podnosi alarm włączając syreny lub wyświetlając odpowiednią informację na monitorze komputera swego operatora. Ten z kolei może rozmawiać z wykrytą osobą, za pośrednictwem SGR-1. Maszyna nie jest konstruowana z myślą o niezależnym używaniu zamontowanej na niej broni. Tylko sterujący nią człowiek może wydać rozkaz strzału.

Kim Byungki, profesor relacji międzynarodowych Uniwersytetu Koreańskiego w Seulu uważa, że „istnieje potrzeba wzmocnienia monitoringu i rozpoznania oraz uzyskiwania większej ilości informacji w DMZ, w świetle możliwych prowokacji”. Podsumowuje, że to czy roboty będą szerzej stosowane czy nie, zależy od wydajności i osiągów obecnie stosowanego systemu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (129)