Roboty mogą wyprowadzać ludzi z płonących budynków
Ayanna Howard i Paul Robinette z Georgia Institute of Technology w Atlancie chcą zbudować coś w rodzaju ruchomego drogowskazu, który nie tylko wskazuje wyjście, ale potrafi wcześniej znaleźć tego, kto wskazówek potrzebuje - informuje "New Scientist".
16.08.2011 | aktual.: 16.08.2011 11:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Typowe oznaczenia, często podświetlane dzięki niezależnemu zasilaniu lub świecącej farbie, wskazują drogę ewakuacji, ale nie ostrzegają, gdy wyjście jest zablokowane lub niebezpieczne. Natomiast ewakuacyjny robot mógłby prowadzić ludzi do najbliższego wyjścia, odnajdywać zbłąkanych i maruderów a także zawiadamiać służby ratownicze o osobach rannych lub uwiezionych.
Według Howarda i Robinette roboty powinny mieć co najmniej wysokość człowieka, by było je widać w tłumie, a ich wygląd powinien się kojarzyć z tradycyjnymi znakami wskazującymi wyjście. Pierwszy z opracowanych projektów ma kształt cienkiego trójkąta w białe i czerwone pasy, wskazującego właściwy kierunek. Jednak autorzy uważają taką formę za zbyt statyczna i proponują raczej cylindryczny kadłub ze strzałką na szczycie i napisem "Robot Ewakuacyjny".
Zespoły takich robotów były by przechowywane w dużych budynkach i w razie zagrożenia otrzymywałyby instrukcje od operatora-człowieka. Robot zaczynałby w "trybie ratownika", poszukując ludzi, a następnie przechodziłby do trybu przewodnika i wyprowadzał ich w bezpieczne miejsce. Trafiając na osobę ranną powiadamiałby ratowników - ludzi o jej lokalizacji i pozostawał w tym miejscu, aby zapewnić łączność. Pozostałe roboty, niezajmujące się prowadzeniem ani opieką nad rannymi, stawałyby się nieruchomymi znakami, wskazującymi kierunek i blokującymi niebezpieczne obszary.
Obecnie naukowcy w symulowanym środowisku testują reakcje, jakie tego rodzaju roboty wywołują u ludzi.