Robił zdjęcia samolotom. Uratował pilota myśliwca F‑15

Robił zdjęcia samolotom. Uratował pilota myśliwca F-15
Źródło zdjęć: © Getty Images | USAF
Adam Gaafar

27.07.2021 21:29

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Fotograf i miłośnik lotnictwa Ian Simpson robił zdjęcia myśliwcom podczas ćwiczeń w bazie Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych w angielskim Suffolk. W pewnym momencie zauważył płomienie wydobywające się z maszyny F-15E Strike Eagle. Szybka reakcja Simpsona pozwoliła uratować pilota, który znalazł się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.

W rozmowie z dziennikarzami Simpson przyznał, że podczas ćwiczeń zauważył coś, co jego zdaniem odbiegało od standardowej procedury startu samolotu - z jednej z maszyn wydobywały się iskry i płomienie. Z początku nie wzbudzały one jego podejrzeń – fotograf myślał, że pochodzą z dopalacza.

Iskry było widać jednak także wówczas, gdy samolot znajdował się w powietrzu. Wedy Simpson zrozumiał, że coś jest nie tak, gdyż dopalacz powinien być włączony tylko podczas startu.

Entuzjasta lotnictwa postanowił działać. W wyszukiwarce internetowej znalazł numer telefonu do centrali RAF Lakenheath. Następnie przekonał operatora, by połączył go z wieżą kontroli lotów, która obsługuje 48. skrzydło myśliwskie Sił Powietrznych USA.

– Powiedziałem mu: "Słuchaj, zdecydowanie coś jest nie tak z tym samolotem. Mamy mnóstwo zdjęć, na których widać iskry wydobywające się z tyłu" – opowiadał Simpson w rozmowie z agencją Associated Press.

Okazało się, że siedzący za sterami major Grant Thompson nie zdawał sobie sprawy z awarii swojego samolotu, w którym stwierdzono po czasie uszkodzenie silnika. Po otrzymaniu tej informacji pilot przystąpił do bezpiecznego sprowadzania maszyny na ziemię. Thompson podziękował potem Simpsonowi, wręczając mu swoją czapkę, insygnia oraz emblemat.

Źródło artykułu:WP Tech
militariawiadomościwojsko
Komentarze (84)