"Radioaktywne" lodowce. Zaskakujące odkrycie polskich badaczy

Lodowiec Langfonne - zdjęcie poglądowe
Lodowiec Langfonne - zdjęcie poglądowe
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

05.02.2022 10:31, aktual.: 05.02.2022 13:32

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Badanie przeprowadzone przez naukowców z Instytutu Fizyki Jądrowej PAN w Krakowie potwierdza, że lodowce w Norwegii gromadzą zaskakująco duże ilości sztucznych izotopów promieniotwórczych.

Promieniowanie jonizujące jest nieodłącznym składnikiem środowiska człowieka. A za jego występowanie odpowiadają głównie naturalnie występujące izotopy radioaktywne oraz promieniowanie kosmiczne. Jednak intensywne próby z bronią jądrową, przeprowadzane w połowie XX wieku, a także katastrofa w Czarnobylu wprowadziły do atmosfery całą gamę nowych izotopów promieniotwórczych.

Najnowsze badanie krakowskich fizyków potwierdziło niepokojąco wysokie stężenie sztucznych radionuklidów w próbkach zebranych z jednego z norweskich lodowców - Blåisen. Próbki poddane analizom pochodziły z dwunastu dołków, w których gromadzi się kriokonit - ciemny osad będący mieszaniną drobnej materii nieorganicznej i organicznej.

Próbki kriokonitu z lodowca Blåisen charakteryzowały się bardzo wysokimi stężeniami sztucznych izotopów, w szczególności cezu (jednoznacznie wiązanego z katastrofą w Czarnobylu), ameryku, bizmutu oraz plutonu. Co zaskakujące, nawet intensywne opady nie wpływały na wypłukiwanie się radionuklidów z kriokonitu.

- Stężenia sztucznych radionuklidów w norweskim kriokonicie należą do najwyższych znalezionych na półkuli północnej. Wyższe zaobserwowano jedynie w niektórych lodowcach Austrii. W istocie kriokonit z badanego norweskiego lodowca jest kilkukrotnie bardziej promieniotwórczy od kriokonitu na przykład z lodowców Svalbardu - zauważa dr Edyta Łokas, której badania były finansowane przez Narodowe Centrum Nauki.

Najważniejsze jest jednak to, że promieniowanie emitowane przez norweski kriokonit nie stanowi zagrożenia dla ludzi czy zwierząt. Wraz z przyspieszającym tempem topnienia lodowców można się jednak spodziewać, że zanieczyszczenia trafią do zbiorników wody pitnej. Naukowcy nie są jednak w stanie w tym momencie ocenić potencjalnego zagrożenia, jakie może to nieść w przyszłości.

Wyniki badania zostały opublikowane na łamach Science of the Total Environment.

Źródło artykułu:WP Tech
Komentarze (2)