Psy nauczyły się robić "smutne oczy", by manipulować ludźmi
Jakieś 30 tys. lat temu wilk uznał, że warto związać się z człowiekiem. Dziś jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Naukowcy twierdzą, że było to możliwe, bo psy nauczyły się nami manipulować.
20.06.2019 | aktual.: 20.06.2019 15:23
Według nowych badań przyjaźń psa i człowieka to efekt poważnej manipulacji naszymi emocjami. Ewolucja psów wykształciła "smutne oczy". To niepowtarzalne spojrzenie czworonoga wyraża tęsknotę, zagubienie i smutek tak głęboki, że nie sposób się na niego gniewać.
Ewolucja smutnego psa
Żyjąc przy ludziach pokolenia psów nauczyły się wielu rzeczy, w tym dostawać to, czego chcą. Naukowcy z National Academy of Sciences zbadali proces ewolucji "smutnych oczu". To niepowtarzalny wyraz psiego pyska z poniesionymi brwiami i zmarszczonym czołem. Ten widok rozczula do tego stopnia, że bez względu na to co pies zbroił, nie da się go nie kochać jeszcze bardziej.
Naukowcy odkryli, że psy nauczyły się patrzeć na nas w ten sposób w drodze ewolucji. Za robienie tej miny odpowiadają potężne mięśnie, naciągające okolice oczu psa. Te mięśnie ewoluowały specjalnie po to, by udawać ludzkie emocje. W podobny sposób psy nauczyły się udawać uśmiech.
Wilki tego nie umieją
Naukowcy zbadali niewielką grupę współczesnych psów i wilków (6 martwych psów i 4 martwe wilki różnych ras). 5 z 6 badanych psów, niezależnie od rasy, miało bardzo dobrze rozwinięte wskazane mięśnie. Wyjątkiem był syberyjski husky, ewolucyjnie bliższy wilkom. Dzicy kuzyni psów albo w ogóle nie mają tych mięśni, albo są one bardzo słabe.
Te mięśnie zostały zaznaczone na czerwono na ilustracji. Mięśnie zostały nazwane potocznie "mięśniami smutku". Dzięki "mięśniom smutku" pies może zrobić minę podobną do smutnego, zagubionego ludzkiego dziecka. To błyskawicznie budzi potrzebę opieki u dorosłych ludzi, bez względu na to, czy to dziecko, czy pies.
Wilki albo nie są w stanie przybrać takiego wyrazu pyska, albo robią to bardzo rzadko. Naukowcy porównali też zachowanie 27 psów ze schronisk i 9 wilków w towarzystwie obcej osoby. Psy korzystają z "mięśni smutku" 5 razy częściej od wilków.
Tych mięśni nie mają też koty, ale ona mają inne metody na manipulację ludźmi.
Jak powstały "mięśnie smutku"?
Układ mięśni psiego pyska potrzebował zaledwie 30 tys. lat, by dostosować się do komunikacji z człowiekiem. Hodowla na pewno w tym pomogła.
Ludzie wolą, by towarzyszyły im zwierzęta przypominające dzieci, mające duże głowy i rozczulające oczy. Większe szanse zostać przy ludziach ma pies zdolny zrobić "smutne oczy" niż taki, który tej miny nie robi. Dzięki "mięśniom smutku" pies ma większe szanse, że ludzie się nim zaopiekują i nie przepędzą go, jeśli coś zbroi.
"Smutne oczy" miały też wpływ na selekcję psów przy rożnych ras do towarzystwa i "kanapowych", słodziutkich piesków o wielkich oczach. W tym ostatnim przypadku aż do przesady.
By potwierdzić hipotezę o psiej ewolucji trzeba przeprowadzić podobne badania na większej grupie psów i wilków.
Nawet jeśli to tylko manipulacja, nie mam nic przeciwko. Wystarczy jedno spojrzenie w oczy psa, by zapomnieć o naukowych odkryciach.