Przeniesienie Leopardów do Wesołej to likwidacja fikcji
14.01.2018 14:28, aktual.: 14.01.2018 15:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
– Decyzja o wprowadzeniu do Wesołej czołgów Leopard 2 powinna zostać podjęta już w momencie, gdy zostały one zakupione w 2013 roku. Jednostka w Żaganiu, która została w nie wyposażona, nigdy nie została w pełni skompletowana, a część żołnierzy przeniesiono do niej z innej brygady 11 Dywizji, obniżając jej zdolność bojową – mówi w rozmowie z Defence24.pl generał broni Bogusław Samol, Dowódca Wielonarodowego Korpusu Północny-Wschód w latach 2012-2015.
Były Minister Obrony Narodowej Antoni Macierewicz poinformował niedawno, że do Wesołej przeniesiony zostanie drugi batalion czołgów Leopard 2, z 34 Brygady Kawalerii Pancernej. W ten sposób warszawska 1 Brygada będzie w pełni ukompletowana w dwa bataliony nowoczesnych czołgów. 34 Brygada, do której pierwotnie trafiły Leopardy, zostanie jednak wyposażona w czołgi T-72M1. Pojawiły się obawy, że ta decyzja spowoduje znaczne obniżenie potencjału 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej, gdyż pierwotnie była ona wyposażona w cztery bataliony Leopardów.
W rozmowie z Defence24.pl generał broni Bogusław Samol, były Dowódca Wielonarodowego Korpusu Północny-Wschód i były dowódca 10 Brygady Kawalerii Pancernej, pierwszej polskiej jednostki wyposażonej w Leopardy zwraca jednak uwagę, że Leopardy po umieszeniu ich w 34 Brygadzie nigdy nie zostały ukompletowane żołnierzami stosownie do potrzeb operacyjnych.
Co więcej, aby jeden z jej batalionów osiągnął wysoki stopień gotowości bojowej, do Żagania przeniesiono wszystkie wyszkolone załogi czołgów Leopard jednego batalionu z 10 Brygady Kawalerii Pancernej, również wyposażonej w Leopardy. W efekcie żadna z dwóch brygad 11 Dywizji Kawalerii Pancernej – dysponujących najnowocześniejszymi w Polsce czołgami – nie mogła być w całości uważana za jednostkę wysokiej gotowości.
Jak wiadomo, żagańska brygada wystawiała w 2016 roku batalion czołgów Leopard 2A5 do sił natychmiastowego reagowania – tzw. szpicy, jednak jego formowanie odbyło się niejako kosztem 10 Brygady. Obecnie resort obrony zakłada, że po przeniesieniu nowo zakupionych czołgów do Wesołej i odtworzeniu potencjału w Świętoszowie w Wojsku Polskim znajdą się dwie brygady Leopardów o wysokim stopniu gotowości.
– Wzmacnianie jednostki w Żaganiu od początku wiązało się z trudnościami, gdyż w tamtym regionie po prostu nie ma na tyle chętnych do służby, biorąc pod uwagę zarówno bliskość granicy z Niemcami i dzięki temu (możliwość - red.) znalezienia pracy w Niemczech na bardziej konkurencyjnych warunkach, jak i obecność innych jednostek z potrzebami stanów osobowych, choćby w Świętoszowie czy Międzyrzeczu – podkreśla generał Samol.
Zdaniem byłego dowódcy wielonarodowego korpusu czołgi Leopard 2A5, zakupione w 2013 roku, powinny były od początku zostać rozmieszczone w Wesołej. Podobnego zdania był ówczesny szef Sztabu Generalnego gen. Mieczysław Gocuł.
– Odpowiednia część jednostek musi być rozmieszczona blisko źródła potencjalnego zagrożenia, aby móc odpowiednio szybko zareagować. Biorąc pod uwagę, że nie było możliwości przyjęcia odpowiedniej liczby żołnierzy do 34 Brygady w celu pełnego ukompletowania załóg Leopardów, umieszczenie tam wszystkich nowoczesnych czołgów było z góry skazane na niepowodzenie i było swego rodzaju fikcją, obecnie ta fikcja jest likwidowana. – zaznaczył gen. Samol.
Generał podkreślił też, że zdolności obronne muszą być rozmieszczone blisko źródła potencjalnego zagrożenia dla Polski, aby można było od razu na nie zareagować. Z wojskowego punktu widzenia jednostki bojowe rozmieszcza się w pobliżu rejonów potencjalnych starć, zapewniając im możliwości szybkiego manewru i oddziaływania na potencjalnego przeciwnika. Nie oznacza to ich dyslokowania bezpośrednio na samej granicy. Z kolei rozlokowanie wszystkich Leopardów kilkaset kilometrów od miejsca potencjalnego starcia będzie oznaczało, że konieczny będzie ich długotrwały przerzut, w tym przez szereg przeszkód wodnych.
Jako jeden z argumentów przeciwko decyzji o przemieszczeniu czołgów podnoszone jest narażenie jednostek stacjonujących blisko granicy na uderzenia rakietowo-lotnicze czy artyleryjskie. Gen. Samol zaznacza jednak, że w trakcie długotrwałego przerzutu czołgi będą również narażone na ataki broni rakietowej i lotnictwa. Dodatkowo „przywiązanie” kolumn pancernych do stałych elementów infrastruktury w czasie ich marszu na Wschód (np. mostów drogowych i kolejowych, które z wielkim prawdopodobieństwem zostaną zniszczone), będzie skutecznie opóźniało ich przemieszczenie i ułatwiało stronie przeciwnej niszczenie ich jeszcze przed wejściem do działań operacyjnych w rejonach na wschód od Wisły.
Oczywiście istnieje możliwość budowy tymczasowych przepraw, ale to trudne, czasochłonne rozwiązanie, wymagające osłony przeciwlotniczej i wsparcia. Z kolei odpowiednio ukompletowana brygada pancerna z infrastrukturą bliżej rejonu zagrożenia może zostać szybko rozśrodkowana (poza stałe miejsce stacjonowania i w pobliżu obszaru potencjalnych walk), aby móc uniknąć uderzenia.
Były dowódca Wielonarodowego Korpusu Północny-Wschód zwraca też uwagę, że kolejnym argumentem za rozmieszczeniem batalionów Leopardów w Wesołej jest rozlokowanie amerykańskiej brygady w Żaganiu.
– Skoro ona, wraz z innymi jednostkami, na przykład 10 Brygadą Kawalerii Pancernej, pełni funkcję odwodu, to tym bardziej powinniśmy wzmocnić własne jednostki na wschodzie, aby móc od razu przeciwstawić się zagrożeniu. Jako pierwsze powinny na nie reagować zarówno jednostki narodowe, jak i siły sojusznicze rozmieszczane w ramach natowskiej inicjatywy wysuniętej obecności, które są elementem wsparcia dla Polski. Ponadto, przemieszczenie wsparcia przez siły sojusznicze (USA, czy NATO) z zachodu kraju, czy z Niemiec w sytuacji niebezpieczeństwa będzie dodatkowym obciążeniem dla systemu przerzutu sojuszniczych wojsk na Wschód i infrastruktury komunikacyjnej na zachodniej części naszego kraju. To kolejny argument za tym, żeby przenieść Leopardy do Wesołej. – podkreślił gen. Samol.
Generał odniósł się też do wpływu decyzji o przeniesieniu czołgów z żagańskiej brygady na możliwości współpracy polsko-niemieckiej. W 2015 roku ministrowie obrony Polski i Niemiec podpisali bowiem porozumienie o wzajemnym podporządkowaniu batalionów – polskiej jednostki czołgów z 34 Brygady Kawalerii Pancernej niemieckiej 41 Brygadzie Grenadierów Pancernych i niemieckiego batalionu zmechanizowanego (grenadierów pancernych) polskiej brygadzie.
Gen. Samol zaznaczył, że decyzja o rozmieszczeniu w Wesołej czołgów ma uzasadnienie z czysto wojskowego punktu widzenia, biorąc pod uwagę proces kształtowania zdolności obronnych kraju i konieczność budowy zdolności szybkiej odpowiedzi na zagrożenia ze wschodu.
– Biorąc pod uwagę zagrożenia, musimy wzmacniać potencjał na wschodzie kraju, nawet jeśli będzie się to wiązało z koniecznością budowy infrastruktury i ponoszenia dodatkowych kosztów, tak jak w przypadku Wesołej – podkreślił.
Umowa dotycząca zakupu 105 czołgów Leopard 2A5 i 14 czołgów Leopard 2A4 (wraz z systemami symulacyjnymi i wozami zabezpieczenia technicznego), z nadwyżek Bundeswehry, podpisana została w listopadzie 2013 roku przez ówczesnych ministrów obrony Polski i Niemiec Tomasza Siemoniaka i Thomasa de Maizere. Pierwsze pojazdy dostarczono Siłom Zbrojnym RP w maju 2014 roku. Czołgi pierwotnie zostały przeznaczone na wyposażenie 34 Brygady Kawalerii Pancernej, która podobnie jak 10 BKPanc., już wcześniej wyposażona w Leopardy, wchodzi w skład 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej. Generał Samol zwrócił uwagę, że w tym czasie trwała dyskusja wśród generałów co do zasadności dyslokowania nowo zakupionych Leopardów w 11 DKPanc wobec potrzeb operacyjnych wynikających z konieczności wzmacniania ściany wschodniej w związku z pogarszającą się sytuacją bezpieczeństwa w bezpośrednim otoczeniu Polski.