"Prosiak" straszy od 20 lat? Groźny polski koń trojański to... błąd
Polski wirus od 20 lat jest aktywny i wyrządza szkody - czytamy w raportach. W 1998 roku stworzył go student Politechniki Lubelskiej. "Prosiak" powstał dla żartu, a dziś według niektórych badań to jedno z największych zagrożeń. Tyle że najprawdopodobniej to nieprawda.
11.06.2019 | aktual.: 11.06.2019 11:06
"Jest to wirus, którego aktywność odnotowano najczęściej nie tylko w Polsce (ponad 270 tysięcy przypadków), ale też na świecie (prawie 28 milionów przypadków)" - tak o "Prosiaku" pisała w swoim raporcie firma Fortinet. I nie byłoby w tym niczego dziwnego, gdyby nie fakt, że swojski "Prosiak" powstał pod koniec 1998 roku. Nadal jednak funkcjonuje w analizach. O nietypowej karierze polskiego trojana w najnowszym wydaniu gazety wspomina dziś np."Rzeczpospolita".
Prosiak jest backdoorem, a więc narzędziem, które cyberprzestępca tworzy po to, aby później za jego pomocą (przez "tylne drzwi") dostać się do wybranego za cel systemu. Jego działanie opisał nie tak dawno bloger dobreprogramy.pl.
Stworzony przez Polaka koń trojański pozwalał nieźle zadrwić z ofiary:
Jak to się stało, że koń trojański przeżywa właśnie swoją drugą młodość (w raportach występuje od 2016 roku) i co więcej - że znajduje się na samym szczycie list największych zagrożeń?
Według serwisu Zaufana Trzecia Strona to… zwykła pomyłka.
Jak zauważa Adam Haertle, nowych próbek "Prosiaka" nie znajdziemy na VirusTotal, brakuje również wzmianek o nim w raportach innych firm i organizacji. Wygląda więc na to, że polski koń trojański sprzed 20 lat lat nie jest tak groźny, jak mogłoby się wydawać.
Ciekawa jest jednak sama historia wirusa. Serwis Zaufana Trzecia Strona przeprowadził wywiad z autorem konia trojańskiego. Jak przyznaje jego twórca, "Prosiak" powstał dla żartu. Został wykorzystany do robienia psikusów w pracowni komputerowej w bibliotece uczelni.
Pierwsza wersja jest datowana na 15 grudnia 1998. Twórca, student Politechniki Lubelskiej, zrezygnował z modyfikowania "Prosiaka" dwa lata później.