Poznański Bin‑e zmieni nawyki Polaków. Zaczną w końcu segregować śmieci

Jak zachęcić ludzi do segregowania śmieci? Zdaniem pracowników poznańskiego Bin-e, trzeba jak najbardziej uprościć ten proces. Dlatego tworzą kosz, który całe segregowanie bierze na siebie.

Poznański Bin-e zmieni nawyki Polaków. Zaczną w końcu segregować śmieci
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Grzegorz Burtan

18.08.2017 | aktual.: 21.08.2017 18:45

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Segregowanie śmieci zaczyna spędzać sen z powiek nie tylko gminom, ale również zarządcom dużych firm. To nie powinno dziwić, bo w Polsce tylko 26 proc. odpadów trafia do recyklingu. Do 2020 roku musimy osiągnąć pułap minimum 50 proc. Gra jest warta świeczki, możemy zyskać ponad miliard złotych dotacji unijnych. Kij ma jednak dwa końce, ponieważ w razie nieosiągnięcia poziomu narzuconego przez UE, Polsce grozi spora kara finansowa.

Marcin Łotysz z Bin-e, w rozmowie ze mną tłumaczy, jak w pierwszej kolejności wpadł ze współzałożycielami na pomysł stworzenia "inteligentnego” kosza.

- Przez kilka lat prowadziliśmy agencję reklamową. W tym okresie zatrudnialiśmy od kilku do nawet kilkudziesięciu ludzi. Nasze biuro mieściło się w budynku mieszkalnym, chcieliśmy zaszczepić w pracownikach nawyk segregacji odpadów – wspomina. – Postawiliśmy kosze, wytłumaczyliśmy jaki rodzaj odpadów do danego pojemnika należy wyrzucać. Codziennie jednak przychodził do mnie ktoś z wątpliwościami: "ta butelka to szkło, czy jednak plastik” lub "gdzie mam wyrzucić to opakowanie”– dodaje.

Łotysz nie jest pewien, czy wynikało to z przekory czy lenistwa, ale sytuacja zaczynała go drażnić. W końcu postawił sobie pytanie, dlaczego ludzie mają taki problem z segregacją. A potem zaczął zadawać je pracownikom

- Okazało się, że skład dzisiejszych opakowań jest za bardzo zróżnicowany i zbyt mało przejrzysty. Łatwo się w tym wszystkim pogubić – mówi. – Wtedy pomyśleliśmy, żeby stworzyć coś, co rozwiąże ten problem.

Pierwotnie zespół rozważał stworzenie aplikacji na smartfony. Szybko jednak musieli porzucić ten pomysł, ponieważ wyrzucanie i segregowanie odpadów to instynktowne działanie, a sięganie po aplikację zbyt mocno je komplikuje. Rozwiązanie musiało być znacznie prostsze, więc operacja, która każdorazowo wymaga uruchamiania programu w telefonie nie wchodziła w grę (widmo "Ubera dla śmieci” na szczęście się oddala).

- Postanowiliśmy stworzyć kosz, który całkowicie wyręczy użytkownika. Pomysłów na sposób rozpoznawania rodzaju odpadu było kilka. Myśleliśmy m.in. nad kodami kreskowymi. W końcu postawiliśmy jednak na rozpoznawanie obiektów. To była trudna droga, niewiele osób wierzyło, że jest to w ogóle możliwe – wspomina Łotysz

Nad pomysłem zespół rozpoczął prace na początku 2015 roku. Pierwsze kilka miesięcy były błądzeniem po omacku. Trudności pojawiły się w znalezieniu optymalnej technologii, która identyfikowałaby konkretny surowiec. W końcu postanowiono wykorzystać rozpoznawanie obrazu.

Obraz
© Materiały prasowe

- Początkowo brzmiało to mało realistycznie, ale postanowiliśmy spróbować. Stworzyliśmy pierwszy prototyp z systemem rozpoznawania. Następnie wyposażyliśmy go w sztuczną inteligencję, która rozpoznaje przedmioty i przyporządkowuje je do konkretnego pojemnika, dzięki uczeniu maszynowemu i deep learningowi. Wyniki są bardzo dobre. Zrobiliśmy testy porównawcze i już w tym wczesnym stadium maszyna osiągnęła lepsze wyniki segregacji niż ludzie. Urządzenie nie jest jeszcze rzecz jasna idealne, ale poziom poprawnego klasyfikowania odpadów wypada nawet trzykrotnie wyżej. Prototyp zadziałał tak jak tego oczekiwaliśmy. Aktualnie wdrożyliśmy do produkcji wersję pilotażową, czyli serię urządzeń, które zostaną dostarczone do naszych pierwszych klientów. Docelowo Bin-e ma trafiać do firm oraz wszelkiego rodzaju miejsc publicznych, w których trudno wprowadzić segregację – podkreśla.

Zatem w jaki sposób działa inteligentny pojemnik na śmieci? Wrzuca się odpad do komory głównej, w której następuje rozpoznanie, a następnie odpad jest dystrybuowany do docelowego pojemnika. Dodatkowo urządzenie wyposażone jest w moduł kompresji. To ważne z punktu widzenia firm, bo płacą one więcej nie tylko za odpady niesegregowane, ale również za ich objętość. W skali długofalowej oznacza to spore oszczędności. Gdy jeden z pojemników jest pełny, urządzenie wysyła sygnał do firmy wywozowej. To z kolei znacznie usprawni logistykę wywozu odpadów.

Premiera inteligentnego kosza odbyła się w czerwcu. Urządzenie mogło zobaczyć i przetestować około 2500 osób, odwiedzających targi innowacji i technologii Pioneers’17 w Wiedniu. Zespół Bin-e był jedynym reprezentantem Polski. Wersja pilotażowa trafi do klientów już tej jesieni, a na rynek maszyna ma wejść w 2018 roku.

Komentarze (2)