Pożary w USA. Naukowcy: gigantyczny dym dotarł do Europy
Naukowcy z Copernicus Atmosphere Monitoring Service poinformowali, że potężne ilości dymu, które powstały w wyniku niszczycielskich pożarów w USA, dotarły do Europy. Żywioł spowodował też emisję ogromnych ilości węgla do atmosfery.
Naukowcy z Copernicus Atmosphere Monitoring Service (CAMS), serwisu działającego w ramach Europejskiego Centrum Prognoz Średnioterminowych (ECMWF) na bieżąco monitorują sytuację związaną z ogromnymi pożarami w Kalifornii i innych zachodnich regionach w USA.
Eksperci dokonują analiz stanu atmosfery za pomocą satelitów i baz naziemnych. Dane uzyskane dzięki orbitalnym obserwacjom wskazują, że obecne pożary są o wiele bardziej intensywne niż średnia w latach 2003-2019 dla całego kraju i dotkniętych państw. Pracownicy CAMS podali, że potężne ilości gęstego dymu przebyły już osiem tysięcy kilometrów i dotarły do Europy Północnej.
- Pożary emitują tak dużą ilość zanieczyszczeń do atmosfery, że ciągle widzimy gęsty dym na odległość ponad ośmiu tysięcy kilometrów. Skala i wielkość żywiołu są na poziomie znacznie wyższym, niż w którymkolwiek z osiemnastu lat, które obejmują dane z naszego monitoringu - poinformował Mark Parrington, starszy naukowiec CAMS i ekspert ds. pożarów.
Powyższa mapa przedstawia globalną głębokość optyczną aerozolu przy długości fali wynoszącej 550 nanometrów. Głębokość optyczna (grubość optyczna) to parametr opisujący zmianę natężenia światła podczas jego przechodzenia przez ośrodki takie jak gazy, chmury, fitoplankton w wodzie i inne zawiesiny. Na ilustracji widać, jak chmury dymu docierają do Europy.
Eksperci poinformowali, że w związku z pożarami doszło do emisji dużej ilości węgla do atmosfery. Jak czytamy na stronie Copernicus Atmosphere Monitoring Service, w Kalifornii powstało go 21,7 megaton, w Oregonie 7,3 megaton, a w Waszyngtonie 1,4 megaton.
Naukowcy będą monitorować pożary i wydzielany przez nie dym przez najbliższe tygodnie. - Śledzenie warunków atmosferycznych przez CAMS jest niezbędne w takich sytuacjach, ponieważ dostarcza wiedzę umożliwiającą dokonywanie świadomych wyborów dotyczących ludzkiego zdrowia - komentuje Parrington.
Zobacz także: Życie na Wenus? NASA już planuje kolejną misję