Pornhub nakłada ograniczenia. W tle problem dziecięcej pornografii
Pornhub wprowadził znaczące zmiany w swojej polityce treści po tym, jak raport "New York Timesa" szczegółowo opisał szkody wyrządzone przez niezgodne z prawem filmy publikowane na platformie, często z udziałem nieletnich dziewcząt.
8 grudnia Pornhub ogłosił nowy zestaw zasad mających na celu zapobieganie pojawiania się treści niezgodnych z regulaminem serwisu. Przede wszystkim platforma nie będzie akceptować nagrań przesłanych od niezweryfikowanych użytkowników. Docelowo Pornhub zapowiedział szereg zmian w procesie weryfikacji użytkowników i ich nagrań, które zostaną wprowadzone w 2021 roku.
Co więcej, serwis zablokuje pobieranie treści, nie zezwalając na ich eksportowanie poza płatnymi pobraniami dostępnymi dla zweryfikowanych użytkowników. Ponadto firma zapowiedziała powstanie nowego zespołu, który będzie odpowiedzialny za moderację treści.
Nie wiadomo, ile osób zostanie zatrudnionych w tzw. Red Team. Serwis podaje jednak, że zajmą się oni "przeglądaniem treści już przesłanych pod kątem potencjalnych naruszeń i identyfikowaniem wszelkich błędów w procesie moderacji". Szczegóły wyniku ich prac zostaną udostępnione w przyszłym roku.
Zmiany zapowiedziane przez Pornhub są w dużej mierze wynikiem reportażu Nicholasa Kristofa, który ukazał się w kwietniu w "New York Timesie". Raport ujawnił kilka młodych dziewcząt, które pojawiły się w filmach przesłanych na Pornhub bez ich zgody. Nawet po oznaczeniu i usunięciu filmów pobrane kopie nadal krążyły, często z poważnymi i niepokojącymi konsekwencjami osobistymi.
Pornhub ułatwia dostarczanie nielegalnych treści?
Temat problemów z weryfikacją przez serwis nielegalnych treści został nagłośniony w kwietniu bieżącego roku i zyskiwał na rozgłosie. Serwis chwalił się, że udostępni treści premium bezpłatnie, by "wspomóc" użytkowników w czasie pandemii koronaiwursa. Jednak wiele z tych treści obejmowało filmy dokumentujące gwałt i wykorzystywanie seksualne nieletnich.
Kaylee McGhee White z New York Times oskarżyła Pornhub, twierdząc, że serwis "jest współwinny, a może nawet odpowiedzialny za wykorzystywanie seksualne, gwałt i handel ludźmi".
- Witryna ta jest dobrze znanym magnesem dla handlarzy seksualnych i sprawców przemocy, ponieważ nie ma wymogu weryfikacji wieku ani dowodu tożsamości; każdy może przesłać film pornograficzny. Nie weryfikuje też zgody osób biorących udział w nagraniach, z których wiele to ofiary - mówi McGhee White.
Brak weryfikacji zebranych materiałów oraz fakt, że nagrania pobrane z Pornhuba będą dostępne również po usunięciu ich z serwisu to dwie najbardziej kontrowersyjne kwestie, z którymi musiał zmierzyć się serwis. I chociaż firma macierzysta Pornhub, MindGeek, zaprzeczyła, by oskarżenia Kristofa były prawdziwe, to zapowiedziane zmiany mogą wyjść tylko na dobre, o ile zostaną odpowiednio wdrożone.
Pornhub w informacji prasowej podał również, że ma "zerową tolerancję" dla seksualnego wykorzystywania dzieci i używa kombinacji narzędzi Google, YouTube i Microsoftu, aby pomóc mu wykryć i usunąć nielegalne materiały.