Polskie ogniwa perowskitowe lecą w kosmos. To historyczne wydarzenie
Olga Malinkiewicz, współzałożycielka firmy Saule Technologies i wybitna fizyczka, podkreśla, że pierwszym krokiem w procesie wykorzystania ogniw perowskitowych w kosmicznej przestrzeni będzie zwiększenie możliwości zasilania małych satelitów. W rozmowie z PAP zaznacza, że większy budżet energetyczny umożliwi ulepszanie istniejących satelitów bez konieczności ingerowania w ich budowę, na przykład poprzez zwiększenie mocy obliczeniowej urządzeń pokładowych.
10.11.2023 14:49
11 listopada, na pokładzie rakiety Falcon 9, mają zostać wyniesione na orbitę ogniwa perowskitowe, które będą stanowić wyposażenie polskiego satelity obserwacyjnego STORK-7. To historyczne wydarzenie, jako że będzie to pierwszy w historii test tego rodzaju ogniw w przestrzeni kosmicznej.
Polskie perowskity lecą na orbitę
Malinkiewicz, wynalazczyni metody wytwarzania drukowanych ogniw słonecznych na bazie perowskitów, podkreśla, że kolejnym krokiem ma być opracowanie autorskich rozwiązań dla ogniw elastycznych, które mają zastąpić w przestrzeni kosmicznej ogniwa tradycyjne, sztywne i kruche.
Fizyczka, która w Saule Technologies pełni funkcję CTO (Chief Technology Officer) i jest członkinią zarządu, zwraca uwagę na potencjał ogniw perowskitowych. "Proszę sobie wyobrazić rozkładane ogniwa, o bardzo małej masie, bo wydrukowane na cienkiej folii o dużej powierzchni, którą da się upakować w pojemniku wielkości pudełka od zapałek. Idąc dalej, można też wyobrazić sobie dodrukowywanie ogniw słonecznych na stacjach kosmicznych, w miarę potrzeby. Nasza technologia stwarzałaby takie możliwości, ponieważ opiera się na technologii druku cyfrowego. A druk, jak wiemy, jest już w kosmosie wykorzystywany od dawna" - zaznacza Malinkiewicz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Misja, która rozpoczyna się 11 listopada, ma na celu potwierdzenie odporności ogniw perowskitowych na promieniowanie kosmiczne. Badania laboratoryjne już wykazały, że ogniwa te są idealnym źródłem zasilania w kosmosie. Są one znacznie lżejsze od ogniw tradycyjnych, co jest niezwykle istotne, biorąc pod uwagę koszt transportu każdego kilograma na orbitę. Są elastyczne, więc można je upakować w niewielkiej przestrzeni. Dzięki temu, że są drukowane cyfrowo, mogą przybierać dowolne kształty, co oznacza, że można w maksymalnym stopniu wykorzystać dostępne powierzchnie do wytwarzania prądu - podkreśla Malinkiewicz.
W trakcie misji ogniwa będą cały czas monitorowane. Pomiary prądu, natężenia światła słonecznego i temperatury, przesyłane do stacji naziemnych, pozwolą na analizę pracy ogniw w czasie rzeczywistym. Jeśli testy wypadną pomyślnie, przed tą technologią otworzy się całkowicie nowy obszar eksploatacji.
Polski satelita obserwacyjny STORK-7 został wyposażony w 28 ogniw perowskitowych. Za skonstruowanie, oprogramowanie, wyniesienie i operację satelity na orbicie odpowiada firma SatRev. W ramach tego samego startu rakiety Falcon 9 na orbitę wyniesiony będzie również satelita Intuition-1 polskiej firmy KP Labs z Gliwic, wyposażony w hiperspektralny (optyczny) instrument do mapowania powierzchni Ziemi.