Polskie elektrownie coraz bardziej awaryjne
Większość bloków węglowych w Polsce przekroczyło już czas eksploatacji. Skutki? Coraz więcej awarii, a co za tym idzie - mniej mocy.
18.02.2019 | aktual.: 19.02.2019 09:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Spośród 90 pracujących jeszcze bloków węglowych, aż 70 przekroczyło już zakładany czas eksploatacji - wynika z raportu Forum Energii, przeanalizowanego przez portal WysokieNapiecie.pl.
Ze względu na awarie, przestoje w pracach wyniosły w 2017 roku 27,2 tys. godzin. W sumie doszło do 442 awarii.
Elektrownie na węgiel kamienny i brunatny psują się nie tylko dlatego, że projektowane były na krótszy staż pracy. Obecnie wiele z bloków potrzebuje się np. jedynie na kilka godzin dziennie. Tymczasem elektrownie nie powstały z myślą, by dostosowywać je do zapotrzebowania - miały działać ciągle. Częstsze uruchamianie sprawia, że awaryjność elektrowni rośnie, zmniejsza się za to ich żywotność. A na dodatek to wszystko generuje wysokie koszty.
Naukowcy nie mają jednego rozwiązania, które poprawiłoby sytuację, ale zgadzają się z tym, że potrzebne są inwestycje i modernizacje. W grę wchodzi m.in. zamiana części ciepłowni na elektrociepłownie czy wykorzystanie farm wiatrowych.
Bez miliardowych inwestycji za 10 lat będą grozić nam blackouty - pisał w sierpniu 2018 roku Bolesław Breczko na łamach WP Tech. Zapotrzebowanie na prąd jest wysokie - w tym roku pobiliśmy polski rekord - ale bez modernizacji rodzime elektrownie mogą mieć problem, by w przyszłości mu sprostać.