Polska skreślona z "listy piratów"

Polska skreślona z "listy piratów"
Źródło zdjęć: © IDG.pl

12.05.2010 16:01

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Polska została skreślona z Watch List - listy krajów, w których nie jest przestrzegane prawo autorskie, a poziom piractwa intelektualnego jest szczególnie wysoki. W opinii ministra kultury oraz polskich artystów usunięcie Polski z listy to długo oczekiwany sukces

"Kilka dni temu otrzymaliśmy informację, że Polska została skreślona z tzw. Watch List, co oznacza, że w Polsce artyści i własność intelektualna jest szanowana. Polska została uznana za kraj spełniający standardy dotyczące przestrzegania prawa autorskiego" - mówił podczas środowej konferencji prasowej minister kultury Bogdan Zdrojewski.

Obraz
© (fot. Jupiterimages)

Co rok Biuro Przedstawicielstwa Handlowego USA publikuje raport dotyczący ochrony praw własności intelektualnej na świecie. Raport o tytule "Special 31. Report" zawiera m.in. Watch List - listę krajów, w których łamanie praw autorskich i kradzież własności intelektualnej jest wysoka i z tego względu te kraje pozostają pod obserwacją USA. Wobec krajów, które nie podejmą skutecznych kroków, aby zapewnić bardziej skuteczną ochronę dóbr intelektualnych przewidywana jest możliwość wprowadzenia sankcji gospodarczych lub zniesienia preferencji handlowych.

W opinii Zdrojewskiego, usunięcie Polski z niechlubnej listy, to "historyczny dla Polski moment", tym bardziej, że - jak zaznaczył - o skreślenie z Watch List ubiegają się ciągle bez skutku m.in. Finlandia, Grecja, Kanada, Hiszpania, Rumunia i Włochy.

Zdaniem Zdrojewskiego na skreślenie Polski z Watch List złożyło się kilka elementów, w tym udana współpraca działającego przy resorcie kultury Zespołu ds. Przeciwdziałania Naruszeniom Prawa Autorskiego oraz policji, straży granicznej, służby celnej, prokuratury.

"Rok 200. był pod tym względem bardzo udany. Mieliśmy dobre efekty działania policji, konsekwentnie tropiącej dystrybutorów płyt pirackich, doprowadzającej do egzekwowania przepisów prawa" - mówił Zdrojewski. Dodał, że do skreślenia Polski z listy przyczyniła się też likwidacja targowiska na warszawskim Stadionie 10-lecia. "To miejsce wskazywane było jako negatywny przykład dystrybucji m.in. pirackich płyt" - zwrócił uwagę.

"Skreślenie z tej nieszczęsnej listy poprawia nie tylko wizerunek Polski, ale poprawia też sytuację artystów na zewnątrz kraju. (...) Skutki skreślenia nas z tej listy nie nastąpią z dnia na dzień, ale nie ulega wątpliwości, że polski rynek show-biznesu został wreszcie uznany za normalny" - mówił Zdrojewski.

"Dużo podróżuję po świecie, naprawdę ważne jest dla mnie, co się myśli o Polsce. To, że nie jesteśmy już postrzegani jako piraci to duży sukces. Jestem naprawdę dumna, że sytuacja się zmienia" - mówiła obecna na konferencji prasowej wokalistka jazzowa Urszula Dudziak.

"Każdy element walki z piractwem się liczy i powoduje, że Polska postrzegana jest jako coraz bardziej ogarnięty, wiarygodny kraj" - mówił Artur Rojek z zespołu Myslovitz. W jego opinii agenci muzyczni z całego świata patrzą uważnie na polski rynek. "Nie tylko pod kątem tego, że mamy bardzo świeży i chłonny rynek. Chodzi im także o to, czy ten kraj działa zgodnie z prawem autorskim" - podkreślił Rojek.

Zwrócił on także uwagę, że artyści polscy - w odróżnieniu od twórców z Kanady czy Hiszpanii, państw które ciągle znajdują się na Watch List - są w dużo gorszym położeniu. "Polscy artyści działają tylko i wyłącznie na polskim rynku i tylko na nim zarabiają. Kanadyjski czy hiszpański artysta pracuje na kilku rynkach i piractwo go oczywiście dotyka, ale nie tak bardzo jak artystów polskich, którzy żyją tylko z jednego rynku" - mówił Rojek.

Raper L.U.C. ocenił, że najważniejsze w walce z piractwem jest uświadamianie Polaków. "Niektórzy młodzi ludzie nawet nie wiedzą, że wypadałoby zapłacić za ściąganie piosenki z internetu (...) Potrzebna jest pozytywna kampania, która będzie pokazywać co jest fair - na tym bym się skupił. Polacy będą fair, jeśli będzie się ich uświadamiać. Jeśli będą wiedzieć, że korzystają z efektów czyjejś pracy i że należy w jakiś sposób za nią zapłacić" - ocenił artysta.

Źródło artykułu:PAP
Komentarze (27)