Polska dopiero na 39. miejscu w rankingu wolności internetu. "To skutek działań rządu"
W światowym rankingu cenzury internetu Polska znalazła się dopiero na 39. miejscu. Jak na demokratyczny kraj identyfikujący się z Zachodem Europy, to wynik wyjątkowo słaby. Zdaniem twórcy raportu, Ariela Hochstadta z VPN Mentor, na tak niskie miejsce zapracował m.in. rząd Prawa i Sprawiedliwości. Zapytałem autora o to, jak raport powstawał i co dokładnie przesądziło o tak odległym miejscu Polski.
23.01.2018 | aktual.: 23.01.2018 16:56
Bolesław Breczko, WP Tech: Wasz raport ustawił Polskę na dość niskim miejscu. Zdecydowanie niżej niż np. Wielką Brytanię, gdzie blokowane są całe grupy stron, albo Niemcy gdzie blokowany jest dostęp do treści wideo. Na jakie czynniki konkretnie zwracaliście uwagę?
Ariel Hochstadt, VPN Mentor: W naszym raporcie nie patrzyliśmy tylko na stan rzeczy w badanym okresie (marzec - wrzesień 2017), ale także na panujące trendy. Są one w stanie powiedzieć dużo więcej o tym, co się dzieje i co będzie się działo w kraju niż obowiązująca legislacja. Ponadto nie patrzyliśmy tylko na kwestie związane z cenzurą, ale także na wolność słowa, prywatność i inwigilację.
Czy możesz podać jakieś konkretne przykłady takich działań w Polsce?
Jest to np. możliwość blokowania stron o hazardzie przez Ministerstwo Sprawiedliwości bez wyroku sądu, obowiązek rejestrowania kart SIM czy skazywanie za obrażanie prezydenta (prawdopodobnie chodzi o sprawę portalu antykomor.pl, jego administrator został skazany na pozbawienie wolności za żartowanie z ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego – przyp. red.).
Mówisz o blokowaniu dostępu do stron o hazardzie. Jednak w Polsce blokowane są tylko konkretne strony, które umożliwiają hazard niezgodny z naszymi przepisami. Natomiast Wielka Brytania nakłada "dywanowe" blokady na całe grupy stron związane z daną tematyką (np. pornografią). Skutkuje to tym, że blokowane są także strony oferujące pomoc ofiarom gwałtów, wykorzystywaniu nieletnich czy osobom homoseksualnym. Mimo to Wielka Brytania jest wg was w pierwszej dziesiątce "wolnego internetu".
Tak jak, wspominałem nasz raport bierze też pod uwagę panujące trendy, a także nastroje społeczeństwa. W Polsce byliście świadkami antyrządowych protestów związanych z wprowadzaniem nowych ustaw przez Prawo i Sprawiedliwość. Jeśli widzimy, że rząd nie dba o wolność w internecie, to ma to swoje odbicie w naszym rankingu. W przypadku Wielkiej Brytanii sprawy zaczynają zmieniać się na lepsze. Podobnie jest w Niemczech, gdzie blokowane były materiały wideo. Tamtejsze zrzeszenie artystów doszło do porozumienia z Google w sprawie chronionych prawnie treści na YouTube
W takim razie jak według ciebie powinien wyglądać idealny, wolny internet? Z nieograniczonym dostępem do każdej strony, także tej z ciężką pornografią i przemocą?
Jestem ojcem dziewczynki. Dlatego część mnie mówi, że powinniśmy chronić społeczeństwo, a zwłaszcza dzieci, przed negatywnymi skutkami internetu. Ale druga część wie, że "cenzura uzależnia". Jeśli pozwolimy rządom na blokowanie stron, to będą chciały blokować więcej i więcej, bo daje im to realną kontrolę nad społeczeństwem. Dlatego jestem za w pełni otwartym internetem bez cenzury.
Mówisz, że trendy w Polsce są negatywne. Co jest według ciebie największym zagrożeniem dla wolnego internetu w Polsce.
Ironicznie jest to globalizacja. Na świecie widzimy wiele przykładów ograniczania wolność wypowiedzi i blokowania usług w internecie. Nie mówię nawet o tak ekstremalnych przypadkach jak Korea Północna, ale np. o Rosji czy Turcji. Bo jeśli rząd w jednym kraju widzi, że Putin może zablokować LinkedIN, a Erdogan Twittera, bo te platformy sprzyjają organizowani się opozycji, to czemu rządy innych krajów nie miałyby brać z nich przykładu?
W 2017 r. Polska zasługiwała według raportu na 39. miejsce w rankingu, ale wspominałeś też, że teraz znalazłaby się zdecydowanie niżej.
Tak, może nie widać tego z twojej perspektywy, ale odpowiem ci takim przykładem. Gdybym teraz opowiedział przypadkowemu Niemcowi, o sytuacji panującej obecnie w twoim kraju, to ten Niemiec pomyślałby, że mówię o Turcji, a nie o Polsce.
Polsce dostało się niesłusznie
Raport VPN Mentor wydaje się być w niektórych aspektach nieskładny. Zaczynając choćby od tego, że nazywa się raportem o cenzurze, a porusza także sprawy prywatności internautów. Chociaż cenzura, prywatność, inwigilacja i dostęp do internetu są wspólne dla budowania wolnego społeczeństwa, to sama nazwa raportu może wprowadzać w błąd i powodować niezrozumienie.
Branie przez autorów pod uwagę trendów i planów rządu jest jak najbardziej zasadne, jednak wygląda na to, że twórcy przykładali do nich różna wagę w zależności od kraju. Jeśli bowiem kierować się właśnie trendami, to Stany Zjednoczone nie powinny znaleźć się wysoko na liście, a dostały maksymalne 10 punktów. Plany usunięcia "neutralności internetu" przez amerykańską Federalną Komisję Łączności spowodowało miliony petycji i listów przeciwko, sprzeciw miast i stanów, a sprawa komentowana była na całym świecie. Podobnie można powiedzieć o Wielkiej Brytanii.
Niektóre ruchy w Polsce są warte krytyki i sprzeciwu, jak np. niesławna ACTA, dostęp do historii aktywności internatów przez organy ścigania bez wyroku sądu (tzw. ustawa inwigilacyjna) czy konieczność rejestrowania kart SIM. Jednak nasze sieciowe swobody są cały czas bardzo duże. Polska zdecydowanie nie zasługuje na takie miejsce w rankingu cenzury internetu.