Specjalizująca się w dziedzinie cyberbezpieczeństwa firma Arbor Networks ostrzega przed rosnącą liczbą ataków internetowych dokonywanych na zamówienie polityków. Dotyczy to w szczególności ataków typu DDoS (Distributed Denial of Service), których celem jest paraliżowanie witryn organizacji rządowych i przedsiębiorstw – twierdzi Jose Nazario, dyrektor działu badań nad bezpieczeństwem w Arbor Networks. "Problem staje się coraz poważniejszy, przy czym ostatnie lata przyniosły tu znaczące zmiany. Częstotliwość dokonywania ataków i liczba celów regularnie rosną" – pisze magazyn "Technology Review", powołując się na słowa eksperta.
Arbor Networks posługuje się wieloma technikami pozwalającymi uzyskać informacje na temat dokonywanych ataków DDoS. Firma oferuje między innymi narzędzia służące do ochrony sieci usługodawców internetowych i przedsiębiorstw. W tym wypadku klienci mogą udzielić zgody na przekazywanie producentowi specjalnych wzorców ruchu sieciowego, za pośrednictwem których ten jest w stanie identyfikować ataki w czasie rzeczywistym. Jak podaje Nazario, informacje te dają obraz 80. globalnej wymiany danych w sieciach szkieletowych, obejmując ruch na najważniejszych węzłach.
Zdaniem eksperta w ostatnich latach zniknęło wiele czynników ograniczających możliwości wykorzystania ataków typu DDoS. Jeszcze dwa lata temu, gdy na skutek konfliktu politycznego między Estonią a Rosją doszło do cybernapaści na estońskie serwery, posługiwano się programami i sieciami botów, których zwykły użytkownik nie byłby w stanie obsłużyć.
Dziś każdy może kupić za mniej niż 100 dolarów narzędzia typu Black Energy czy NetBot Attacker będące dziełem rosyjskich bądź chińskich programistów. Zestawy te zawierają gotowy kod, który domorosły napastnik może zastosować przy użyciu prostego w obsłudze interfejsu. Hakerzy stworzyli już nawet specjalne interfejsy w Sieci, dzięki którym ochotnicy mogą bez problemu wziąć udział w próbie z atakiem DDoS – przestrzega Nazario.
wydanie internetowe www.heise-online.pl
