Polak stworzył konkurencję dla AliExpress. Sprzedaje na całym świecie, a problemy może mieć w Europie

Wish - światowy czarny koń tanich zakupów. Istnieje zaledwie od 6 lat, ale ma już ponad 150 mln użytkowników. Sporo rzeczy da się tam kupić jeszcze taniej niż na AliExpress. Za sukcesem wycenianej na grube miliardy firmy stoi Polak. Teraz mogą go czekać problemy

Polak stworzył konkurencję dla AliExpress. Sprzedaje na całym świecie, a problemy może mieć w Europie
Źródło zdjęć: © Wish
Bolesław Breczko

Wish jak burza wdarł się do świata internetowego handlu, szybko stając się konkurencją dla AliExpress i Alibaby. Mało tego, zaczął też deptać po piętach takim gigantom jak Amazon czy eBay. Tylko w zeszłym roku jego wycena wzrosła o 5 mld dolarów do poziomu 8,5 mld.

Rośnie tak szybko, że podobno interesował się nim sam Jeff Bezos, właściciel Amazona. Plotki mówią o ofercie opiewającej na 10 mld dolarów, którą założyciel Wisha, Piotr Szulczewski, miał odrzucić. Dziś Wish sprzedaje 2,4 mln przedmiotów dziennie, a na Facebooku ma tyle samo fanów co Amazon - 28 milionów.

Obraz
© Wish

Taniej niż na AliExpress

Wish to aplikacja i portal, gdzie w prosty sposób można kupować tanie towary z Chin. Da się tu znaleźć zegarki po 4 zł i smartfony po 43 zł. Algorytmy Wisha pracują tak, aby pokazywać użytkownikowi te towary, które mogą go najbardziej zainteresować. Czym się różni od AliExpresu czy Amazona? Przede wszystkim interfejsem. Nie ma tutaj rozbudowanych katalogów. Zamiast tego są duże obrazki z produktami i mocno wytłuszczone przeceny.

Niska cena produktów wiąże się z długimi czasów oczekiwania na przesyłki i często z niską jakością towarów. To oczywiście nie podoba się wielu użytkownikom. W internecie pełno jest negatywnych opinii o aplikacji Wish czy zakupionych produktach. Te dochodzą do klientów często po czasie, czasem zniszczone lub zupełnie inne od tych, które były zamawiane. Jednak mimo ogromu podobnych opinii, większość musi być zadowolona. W końcu kupuje tam coraz więcej osób.

Obraz
© facebook

Masa problemów nie zniechęca

Na facebookowej stronie Wish Polska przeprowadziłem krótką ankietę, aby dowiedzieć się, jakie faktycznie doświadczenia mają użytkownicy z tą aplikacją. 137 osób odpowiedziało mi, że większość towarów kupionych przez aplikację była w porządku, a tylko z częścią pojawiały się problemy (towar był niezgodny z opisem lub nigdy nie dotarł). 127 osób napisało, że wszystko było ok. Jedynie 38 osób miał w pełni negatywne zdanie - większość zamawianych przez nich towarów była wadliwa lub nie dotarła.

Obraz
© facebook

Wish konkuruje z Amazonem, eBayem i AliExpress

Aplikacja cieszy się największą popularnością w Stanach Zjednoczonych (najczęściej pobierana w USA w 2017)
, jednak coraz więcej Europejczyków decyduje się na robienie przez nią zakupów. Na razie nic nie stoi im na przeszkodzie, lecz niedługo może się to zmienić. Towary importowane bezpośrednio z chińskiej fabryki nie zawsze spełniają europejskie normy.

Tak jest np. w przypadku kosmetyków - ostrzega Duńska Komisja Konsumentów. Według raportu sprzedawane przez Wish produkty nie są odpowiednio opisane. Opakowania kosmetyków powinny zawierać dokładny skład, a tego często całkowicie brakuje. Duńska organizacja zwraca też uwagę na same składniki, gdy są już opisane. W jednym przypadku krem do ciała zawierał niedozwolone w Europie substancje.

Niejasne opisy produktów lub ich niezgodność z nimi to plaga na Wish. Jest to skutek strategii szefa firmy. Zakłada on oferowanie jak najtańszych, nie markowych produktów od nieznanych producentów z Chin. W takim wypadku produkty nie podlegają żadnej kontroli i te wadliwe prędko nie znikną z aplikacji. Duńska Komisja Konsumentów oficjalnie odradza kupowanie kosmetyków na Wish.

- Wish działa na rynku europejskim i musi dostosować się do lokalnych przepisów - mówi w rozmowie z WP Tech ekonomista i ekspert ds. marketingu, Jacek Kotarbiński. - Jeśli za aplikację wezmą się europejscy regulatorzy, to Wish będzie musiał ograniczyć sprzedaż problematycznych produktów. O tym czy potencjalnie zagrozi to sytuacji firmy zdecyduje to, jak dużą częścią sprzedaży są kosmetyki. Jeśli jest znikoma, to Wish raczej nie ucierpi na ewentualnym ograniczeniu ich sprzedaży. Może też dojść do scenariusza, w którym w związku z niedotrzymaniem przepisów użytkownicy będą z hukiem odchodzić od Wish. Jednak to jest raczej mało prawdopodobne.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)