Polacy jako pierwsi na świecie. Tak wojsko pracuje w Powidzu

Polscy żołnierze w Powidzu przejmują odpowiedzialność za konserwację sprzętu US Army, co jest pierwszym takim przypadkiem na świecie - czytamy na portalu Polska Zbrojna.

APS-2 w Powidzu
APS-2 w Powidzu
Źródło zdjęć: © X | @Polska_Zbrojna

Polscy żołnierze w Powidzu zajmują się konserwacją sprzętu US Army, co jest pierwszym takim przypadkiem na świecie. W składnicy APS-2 przechowywane są m.in. czołgi Abrams, bojowe wozy piechoty Bradley i haubice Paladin. Polacy, pod okiem amerykańskich specjalistów, przygotowują się do pełnego przejęcia obowiązków.

Nowe wyzwania dla polskich żołnierzy

W Powidzu, w składnicy APS-2, polscy żołnierze przechodzą intensywne szkolenia, aby wkrótce samodzielnie zarządzać konserwacją sprzętu. Obecnie pracują pod nadzorem amerykańskich specjalistów, ale już w tym roku mają przejąć pełną odpowiedzialność za sprzęt. To wyjątkowe zadanie, które wymaga od nich nie tylko umiejętności technicznych, ale także znajomości języka angielskiego.

Składnice APS, takie jak ta w Powidzu, są kluczowe dla US Army. Przechowują sprzęt na wypadek kryzysu lub wojny, co pozwala na szybkie przerzuty wojsk. Polscy żołnierze, którzy trafili do armii z rezerwy lub dobrowolnej służby wojskowej, mają doświadczenie w pracy z ciężkim sprzętem, co ułatwia im adaptację do nowych zadań.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Współpraca z amerykańskimi specjalistami

Polscy żołnierze współpracują z doświadczonymi amerykańskimi specjalistami, którzy dzielą się swoją wiedzą. Wśród nich są osoby, które pracowały w składnicach APS w Korei Południowej. Dzięki tej współpracy Polacy szybko przyswajają nową wiedzę i umiejętności, co podkreśla George Palmer, dyrektor APS-2 w Powidzu.

Portal Polska Zbrojna zauważa, że amerykańscy dowódcy (jak ppłk Omar McKen) podkreślają, że polscy żołnierze przecierają szlaki dla podobnych rozwiązań w innych krajach NATO. Ich entuzjazm i szybkie postępy są doceniane, a współpraca z amerykańskimi specjalistami przynosi obopólne korzyści. Polacy mają przed sobą trudne zadanie, ale są przekonani, że sobie z nim poradzą.

Amerykański sprzęt w Powidzu

Przypomnijmy, że w Powidzu stacjonują czołgi M1 Abrams. Za jego zdolności ofensywne odpowiada 12-calowa armata gładkolufowa M256, wspierana przez karabiny maszynowe kalibru 12,7 mm oraz 7,62 mm (M240). Główne działo zostało zaprojektowane do ostrzeliwania wrogich sił przy użyciu pocisków programowalnych M1147, skutecznych zarówno przeciwko opancerzonym jednostkom, jak i ciężkim fortyfikacjom. M1 Abrams ma również możliwość użycia pocisków M829A4, które zawierają zubożony uran.

Ten czołg, ważący około 60 ton, jest napędzany przez silnik Honeywell generujący moc wynoszącą 1500 KM. Dzięki temu masywna konstrukcja, która mierzy prawie 10 m długości, może osiągać prędkość zbliżoną do 70 km/h.

Oprócz Abramsów, w Powidzu (w bazie APS-2) znajdują się też wozy bojowe M2 Bradley. Głównym uzbrojeniem tego wozu jest armata automatyczna M242 Bushmaster kal. 25 mm, wyposażona w system podwójnego zasilania. Charakteryzuje się ona szybkostrzelnością wynoszącą 200 strzałów na minutę, a jej efektywny zasięg ognia to około 2 km.

M2 Bradley był opracowywany z silnikiem o mocy 500 lub 600 KM, zależnie od roku produkcji. Dzięki takiej jednostce napędowej może osiągać prędkości przekraczające 65 km/h. Pojazd ten jest również wyposażony w gąsienicową trakcję, która pozwala mu efektywnie poruszać się po wymagającym terenie.

Wybrane dla Ciebie