Podczas zaćmienia Słońca stało się coś dziwnego. "Powstały warunki jak na Marsie"
Przez chwilę na Ziemi panowały warunki rodem z Marsa. Doszło do tego podczas zeszłorocznego zaćmienia Słońca. NASA nie omieszkała wykorzystać tego wyjątkowego zjawiska.
Jeden z głównych naukowców NASA wyjaśnia, w jaki sposób wykorzystali oni zaćmienie Słońca w celu przeprowadzenia "marsjańskich eksperymentów". Jim Green na łamach NASA TV uczcił w ten sposób rocznicę zaćmienia.
Agencja kosmiczna Stanów Zjednoczonych już trzy lata przed zaćmieniem rozpoczęła prace przygotowawcze do wielkich eksperymentów. Już wówczas spodziewano się warunków, które pozwolą stworzyć symulację atmosfery Marsa, w części atmosfery ziemskiej. Chodziło o przetestowanie żywotności pewnych form życia.
Zaćmienie Słońca w sierpniu 2017 roku było pierwszym od 99 lat, które było widoczne z terytorium Stanów Zjednoczonych. Z tego względu przeprowadzono wiele różnych eksperymentów, w obiektach NASA na terenie całego kraju. Przez chwilę "Ameryka stała się naszym placem zabaw" - jak mówi Green.
W ramach badań, wypuszczono ponad 50 balonów stratosferycznych. Lateksowe balony uniosły się na wysokość ponad 36 kilometrów, gdzie pozostały przez godzinę lub dwie, aż ulegały rozszerzeniu a w efekcie pęknięciu. Podczas zaćmienia Słońca, warunki na tej wysokości przypominały temperaturą i ciśnieniem atmosferę Marsa.
Dzięki eksperymentom, naukowcy byli w stanie ustalić, w jaki sposób mikroby osadzone na balonach będą w stanie działać podczas misji na Marsa. Pod uwagę wzięto szczególnie odporne mikroorganizmy, mierzące 1,81 na 1,64 mikrometra. Jak wyjaśnia Green, chodzi o to, aby statek wylądował na Marsie bez żadnych mikrobów i w takim samym stanie powrócił na Ziemię (jeśli będzie taki plan).