Nanourządzenie utworzone z magnetycznych nanokabli może swobodnie, niczym bakteria napędzana wiciami, poruszać się w osoczu. Ruch stymulowany jest zewnętrznym polem magnetycznym. Tego typu nanopojazd "załadowany" terapeutycznymi substancjami idealnie nadaje się do kontrolowanego rozprowadzania leków po organizmie - donosi "Soft Matter".
W cieniu codziennych trosk mało kto zauważa, że od początku XXI wieku jesteśmy świadkami rewolucji naukowej na niespotykaną dotąd skalę. W zaciszu laboratoriów nanotechnologicznych każdego dnia powstają nanomateriały, a z nich nanourządzenia, które już niebawem zmienią nasz świat nie do poznania. Należy tylko liczyć, że na lepsze.
Przykładem może być nowo opracowany nanopojazd, a raczej samobieżny nanosilnik, który powstał w pracowniach University of California (USA).
Prace eksperymentalne - niemal jak przy konstrukcji pojazdów kosmicznych - zostały wsparte bardzo intensywnymi obliczeniami teoretycznymi oraz modelowaniem komputerowym. W efekcie czego naukowcy zbudowali z nanocząstek niklowych oraz podłączonych do nich długich - w skali nano, czyli miliardowych częściach metra - złotych nanokabli nanometrycznej wielkości pojazd, który skutecznie przemieszcza się w cieczach, np. w osoczu.
Ruch urządzenia wywoływany jest zewnętrznym polem magnetycznym, które wprowadza nanokable w ruch wirowy, co wystarcza by układ skutecznie przemieszczał się i to z dużą prędkością - w testach osiągnięto maksymalnie 2. mikrometrów na sekundę.
Co więcej, modyfikując zewnętrzne pole magnetyczne można kierować ruchem nanopojazdu w trzech wymiarach, dzięki czemu możliwe jest bardzo precyzyjne zdalne sterowanie urządzeniem.
Według autorów odkrycia, nowo powstały nanopojazd porusza się szybciej od bakterii Escherichia coli, która ma większy i wydajniejszy "silnik", lecz sama też jest wielokrotnie większa.
Dalsze prace badawcze mają na celu opracowanie skutecznej metody dostarczania leków do chorych tkanek z użyciem samoczynnie poruszających się nanopojazdów wyprodukowanych z nanocząstek i nanokabli.
