Piwo z dna morza. Wiemy, jak smakuje po ponad 100 latach
Naukowcy przyjrzeli się piwu, które przez ponad 100 lat spoczywa ło nad dnie morza we wraku statku Wallachia. Zbadali zawarte w nim drożdże i poznali jego smak. Jak się okazuje, może on niektórych naprawdę zaskoczyć.
Jak donosi serwis BBC, płetwonurek Steve Hickman dotarł do ładowni statku Wallachia, który zatonął w 1895 r. u wybrzeży Szkocji. We wraku znalazł wyjątkowy skarb. Były to butelki z piwem. Mężczyzna wydobył kilka z nich i przekazał naukowcom z firmy badawczej Brewlab, którzy razem z ekspertami z Uniwersytetu Sunderland poddali je analizom. Udało im się wyodrębnić żywe drożdże z płynu znajdującego się w trzech butelkach. Następnie użyli tych drożdży, próbując odtworzyć oryginalne piwo.
Piwo, które spędziło ponad 100 lat na dnie morza
Naukowcy traktowali znalezisko z wyjątkową ostrożnością. Jak poinformował założyciel firmy Brewlab, Keith Thomas, piwo otworzono w "warunkach laboratoryjnych drugiego poziomu zabezpieczeń". Butelki zostały rozszczelnione w szafce wypełnionej sterylnym powietrzem. Dzięki temu naukowcy byli chronieni przed patogenami znajdującymi się w napoju, a próbki nie zostały zanieczyszczone żadnymi współczesnymi szczepami drożdży.
Przeprowadzone testy genetyczne wykazały, że piwo ze statku Wallachia zawierało dwa różne rodzaje drożdży – Brettanomyces i Debaryomyces. Eksperci byli zaskoczeni i zaintrygowani odkryciem, ponieważ rzadko spotyka się Debaryomyces w starym piwie. Jak informuje BBC, do tej pory znaleziono go "w kilku belgijskich piwach wytwarzanych przy użyciu spontanicznej fermentacji, która polega na pozostawieniu wstępnie sfermentowanej cieczy otwartej na środowisko, aby mogły na niej osiąść szczepy drożdży".
Efekty badań były satysfakcjonujące dla ekspertów. Thomas zaznaczył nawet, że odkrycie połączenia dwóch rodzajów drożdży może stanowić inspirację dla współczesnego piwowarstwa. Jest ono bowiem sztuką łączenia wyjątkowych i czasami zaskakujących smaków. Zwłaszcza że naukowcy wykazali, iż 126-letnie piwo z Wallachia miało charakter podwórka lub "mokrego konia", co nie brzmi zbyt apetycznie, ale może być ciekawym urozmaiceniem dla fanów tego typu alkoholu.