Pierwsze pół roku sex‑domen w Polsce

Minęło pół roku odkąd utworzono nowy rejestr dedykowany stronom prezentującym treści dla dorosłych. Jak się przyjęły?

Pierwsze pół roku sex-domen w Polsce
Źródło zdjęć: © chip.pl

27.07.2012 11:26

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Porno domeny od pół roku na rynku
.XXX –. zwane też często „porno-domenami” od początku budziły dużo kontrowersji. Głównym celem ich wprowadzenia było uporządkowanie treści dla dorosłych na odpowiednich serwisach internetowych. Jednak uruchomienie domen XXX wywoływało mnóstwo reakcji - od pozytywnych (lepsza filtracja treści stron), po całkowicie negatywne (wykorzystanie domen przez środowiska pedofilskie). W pierwszym, zamkniętym etapie rejestracji, zebrano ponad 80000 aplikacji i przekroczono wynik debiutującej niedawno domeny azjatyckiej .asia. Nie wszyscy jednak zarejestrowali domeny w celach uczciwej działalności. Sprawa domen. XXX szczególnie dotknęła środowiska walki z pornografią dziecięcą i firmy prywatne.

.XXX z dziećmi nie działa
Fundacja Kidprotect.pl, organizacja pozarządowa, która zajmuje się problemem bezpieczeństwa dzieci w internecie, twierdzi, że wprowadzenie na rynek rejestru domen .xxx to doskonała pożywka dla środowisk pedofilskich. Wychodząc naprzeciw tym potencjalnym zagrożeniom, Fundacja wraz z home.pl zorganizowała akcję „.XXX z dziećmi nie działa”, w ramach której zarejestrowała szereg wyrazów mogących być wykorzystanymi w nieodpowiednich celach. Działania te miały na celu wyłączenie z obszaru polskojęzycznego internetu fraz, które mogą zostać użyte przez przestępców, którzy krzywdzą dzieci.

Nie daj się wywieść w pole
Sex domeny budzą niemałe kontrowersje także poza branżą pornograficzną. ICM Registry (rejestrator domen .xxx), zabezpieczył przed niepożądanymi rejestracjami nazwiska znanych celebrytów, organizacji rządowych, a także frazy utożsamiane z religią. Jednakże znaki towarowe, nazwy firm itd. nie zostały objęte żadną ochroną i przedsiębiorcy musieli zadbać o nie sami. Mogli tego dokonać podczas tzw. okresu Sunrise, który wystartował 7 września 2011 roku i trwał aż do 28 października. W tym czasie posiadacze znaków towarowych mieli pierwszeństwo przy rejestracji swoich marek w domenie .XXX.
Nie wszyscy jednak zdążyli. W Polsce głośną sprawą wykorzystania obcej marki dla własnych celów jest przypadek Banku BGŻ, który to zaraz po rozpoczęciu się fazy Sunrise usiłował wykupić domenę bgz.xxx. Okazało się jednak, że jest ona już zarejestrowana przez osobę trzecią. Sprawa trafiła do WIPO (World Intelectual Property Organization), a w jej toku ustalono, że właściciel domeny bgz.xxx zarejestrował nazwę w złej wierze i wydał wyrok pozytywny dla banku.

Polskie firmy odrobiły lekcję
Cała setka największych firm w Polsce zabezpieczyła już swoje nazwy nie dopuszczając do podszycia się pod nie obcych podmiotów. Poza nielicznymi wyjątkami, nie odnotowano jeszcze przypadków cybersquattingu. Jak jednak twierdzą prawnicy, nawet w przypadku jego stwierdzenia istnieją rozwiązania prawne, które odpowiednio nas zabezpieczają. Odkładając na bok kwestie moralne, rejestr .xxx okazał się bardzo lukratywnym biznesem - domena gay.xxx została sprzedana za 50. tys. dolarów. Nie taki diabeł straszny jak go malują, ale na pewno bardzo drogi.

Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: "Gorliwy skorpion"

Komentarze (12)