Pamiętacie czarne kulki w wodzie? W taki upał nawet one dały za wygraną
Masa czarnych kulek w Stanach Zjednoczonych "zalała" wielki zbiornik wodny. Pomysł z USA dopłynął też do Polski. Czarne kulki, które wywołały duże zainteresowanie, przegrały jednak z wysoką temperaturą.
Na zbiornik wodny przykryty tajemniczymi czarnymi kulkami natknąć się można w Warszawie przy ulicy ul. Bodycha. Nietypowa konstrukcja zakrywa niemal całą powierzchnię wody. O co chodzi?
To rozwiązanie chroniące wodę przed wyparowaniem. Sęk w tym, że w związku z panującymi od jakiegoś czasu upałami nawet pomysł rodem z USA okazał się bezradny. Wody w zbiornikach już nie ma:
Nowatorskie rozwiązanie bardzo łatwo można byłoby skreślić. Ale czarne kuli mają więcej odpowiedzialnych zadań. Piłki cieniowe pochłaniają również promieniowanie UV. Dzięki temu w wodzie nie rozwijają się glony zużywające tlen i w ten sposób pozbawiające życia inne wodne rośliny. Oprócz tego kulki chronią też przed takimi zanieczyszczeniami jak kurz. Sprawiają również, że woda nie jest zabrudzona przez ptaki.
Piłki cieniowe zmniejszają parowanie wody - w tym przypadku jednak poniosły porażkę. Mimo wszystko nie jest ona aż tak bolesna. Skorzystanie z kulek jest dużo prostsze i tańsze niż zastosowanie np. pływających osłon czy tamy. Łatwiej jest wypuścić do akwenu piłeczki niż montować konstrukcje osłaniające wodę.
Kulki wcześniej sprawdziły się w Kalifornii, chroniąc przed suszą. W 2015 roku 96 milionów kulek przykryło zbiornik wodny w Los Angeles. W ten sposób nie tylko rozwiązano problem z parującą wodą, ale też dodatkowo chroniono ją przed zanieczyszczeniami.