Otrzymał wulgarnego SMS‑a. Odpisanie mogło słono kosztować
SMS był naprawdę nietypowy, bo pełen wyzwisk. Jeżeli otrzymaliście podobne - nie odpisujcie.
Historię opisał jeden z użytkowników serwisu wykop.pl. Jego tata otrzymał wulgarnego SMS-a:
Wiadomość przypomina zwykłą pomyłkę. I zapewne niektórzy mogą na nią tak zareagować i odpisać, że wybrano zły numer. Na tym polega haczyk.
Warto zwrócić uwagę na numer, z którego wysłano SMS-a: 7928. Bez problemów znajdziemy go w wykazie numerów usług o podwyższonej opłacie. Według tabelki, odpisanie kosztuje 11,07 zł brutto.
Właśnie dlatego trzeba sprawdzać nieznane nam numery. Nawet wiadomość, która na pierwszy rzut oka wygląda na pomyłkę, może zabrać nam pieniądze z konta. Należy więc pamiętać, że na pewno zapłacimy więcej wysyłając SMS-y/MMS-y pod numery zaczynające się od cyfry 7 lub od cyfry 9. Warto również zablokować numery premium u swojego operatora.
Niestety, SMS-owi naciągacze to plaga. Na dodatek jest to problem, z którym trudno się walczy. Samo zidentyfikowanie nadawcy tych wiadomości jest utrudnione - jeden numer premium może być wykorzystywany do świadczenia usług z udziałem różnych dostawców. Usługodawcy ci często zmieniają się, są zastępowani przez nowe spółki o podobnej strukturze osobowej bądź udziałowej.
Wojnę SMS-om premium wypowiedziało Ministerstwo Cyfryzacji. Wysłało do konsultacji projekt ustawy, która ograniczy wyłudzanie drogich SMS-ów i innych usług "o podwyższonej opłacie". Domyślny miesięczny limit wyniesie 35 złotych, co oznacza, że tylko do tej kwoty użytkownik telefonu będzie zobowiązany płacić za usługi premium. Będzie mógł też sam ustalić miesięczny limit - niższy lub wyższy - a operatorzy z mocy ustawy będą musieli go respektować - informuje serwis finanse.wp.pl.