Oto Screen X. Byliśmy w najnowszym kinie w Polsce z ekranem 270 stopni

Oto Screen X. Byliśmy w najnowszym kinie w Polsce z ekranem 270 stopni

Oto Screen X. Byliśmy w najnowszym kinie w Polsce z ekranem 270 stopni
Źródło zdjęć: © WP.PL | Bolesław Miedza
Bolesław Breczko
06.03.2019 15:36, aktualizacja: 07.03.2019 12:03

Takiego kina jeszcze nie było. Technologia Screen X trafiła do warszawskiego Cinema City, a my byliśmy na specjalnym pokazie. Zaprezentowano nam dwa filmy: przy pierwszym spadły mi buty z wrażenia, ale podczas pełnometrażowej projekcji nie było już tak dobrze.

Pierwsza w Polsce sala kinowa z ekranem Screen X mieści się w kinie Cinema City w warszawskiej Galerii Mokotów. Dla widzów spragnionych nowych wrażeń otworzyło się 7 marca. Redakcja WP Tech miała natomiast okazję doświadczyć kina w 270 stopniach już wcześniej.

Screen X - co to jest?

Założeniem technologii Screen X jest dostarczenie nowego, bardziej bezpośredniego "doświadczenia kinowego". Twórcy zrealizowali to dzięki dodaniu dwóch bocznych ekranów, które angażują widzenie peryferyjne. To te strefy, które widzimy tzw. "kątem oka", ale się na nich nie skupiamy. Dzięki temu widz ma czuć, że nie ogląda sceny, a znajduje się bezpośrednio w niej.

Obraz
© WP.PL | Breczko

W przypadku animacji przygotowanych specjalnie do pokazania możliwość ekranu Screen X, odniosłem wrażenie podobne do tego z wirtualnej rzeczywistości, czyli całkowitego przeniesienia się do filmowego świata. Do tego stopnia, że podczas scen, w których wspólnie z kamerą "lecimy", błędnik zaczyna wariować i można stracić poczucie balansu. Jest to prawdziwie nowe doznanie kinowe, zdecydowanie lepsze od 3D.

Screen X - seans w Cinema City

Po krótkim pokazie specjalnych animacji, prezentujących moc ekranów Screen X, w kinie Cinema City Mokotów rozpoczął się przedpremierowy pokaz filmu "Kapitan Marvel". I tu już wcale nie było tak cudownie. Czemu? Bo mniej niż połowa scen w najnowszej produkcji studia Marvel wykorzystywała dodatkowe ekrany. Z tego, co udało mi się dowiedzieć, jest to celowy zabieg, a nie żadna awaria.

Tylko częściowe wykorzystanie Screen X uświadomiło mi natomiast inną rzecz – praktycznie nie zauważałem, kiedy ekrany pracują, a kiedy nie. Musiałem się mocno skupić na tym, aby to zaobserwować. Cały czas nie wiem. Czy to dobry znak, że ekrany nie wpływają tak mocno na odbiór filmu? Czy negatywny, bo ekrany nie dodają wrażeń, a bilet na taki film kosztuje 8 zł więcej?

Screen X - opinia

"Kapitan Marvel", choć był nagrywany z myślą o Screen X, nie wykorzystywał nowej możliwości dostatecznie dobrze. Nie czułem już tej przestrzenności, a mój błędnik się uspokoił. W tym momencie aż ciśnie się na usta slogan reklamowy sprzed lat: "skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać?".

Obraz
© WP.PL | Bolesław Breczko

Nie każdy film będzie się sprawdzał w tej technologii. Jednak widzę, że jest tu duży potencjał dla filmów akcji, jeśli te odpowiednio wykorzystają potrójny ekran. Krótki pokaz animacji przed projekcją Marvela dobitnie mi pokazał, że możliwości są ogromne. Może po prostu trzeba poczekać, aż Screen X otrzyma film, który pokaże moc technologii tak mocno, jak "Avatar" w przypadku kina 3D.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (36)