Oto następca Bayraktara TB2. Turcy pokazują nowy sprzęt
Anka-3 to nowy bezzałogowiec, którego pierwszy lot odbył si ę w czwartek 28 grudnia br. Firma Turkish Aerospace Industries podaje, że ten następca popularnego Bayraktara TB2 jest o wiele bardziej zaawansowany w porównaniu ze starszymi konstrukcjami.
29.12.2023 | aktual.: 29.12.2023 13:11
Jak informuje turecki portal Savunma Sanayi ST na platformie X, pierwszy lot kolejnego przedstawiciela bezzałogowców z rodziny Anka trwał 70 minut. Dron wzniósł się na wysokość niemal 2,5 km i rozpędził się do prędkości ok. 280 km/h. Jak podkreślają Turcy, Anka-3 ma wynieść możliwości tureckiego przemysłu obronnego w tworzeniu dronów na nowy poziom.
Nowy dron Turków, Anka-3
Choć na temat nowej maszyny, która w przyszłości ma szansę zastąpić popularnego dziś Bayraktara TB2 wciąż wiadomo niewiele, producent nowego modelu drona bojowego podkreśla obecność turbowentylatorowego silnika odrzutowego.
Wiadomo też, że Anka-3 powstał przede wszystkim z myślą o wykonywaniu misji powietrze-ziemia, w tym również misji głębokiego uderzenia oraz DEAD/SEAD, czyli działań ukierunkowanych na zniszczenie obrony powietrznej oraz – w przypadku misji SEAD – zwrócenie uwagi wrogiego radaru (zmylenie wabikami).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anka-3 ma charakteryzować się maksymalną masą startową ok. 6,5 t. Ładowność drona ma wynosić 1,2 t, z kolei wysokość operacyjna nie przekroczy 12 km (maksymalny pułap to 13 km). Twórcy nie ujawniają, jaki dokładnie zasięg zaoferuje Anka-3. Nie wiadomo też, jak długo bezzałogowiec będzie mógł pozostać w powietrzu. Ponadto producent nie zdradza też szczegółów dotyczących uzbrojenia drona, choć portal Militarny zaznacza, że "najprawdopodobniej będą to bomby rakietowe". Savunma Sanayi ST mówi o możliwości integracji maszyny z amunicją SOM-J, Mk-82 (amunicja swobodnego spadania o wadze ponad 200 g) i bombą SDB.
Podkreślić należy jednak, że Anka-3 to dron zbudowany w postaci tzw. latającego skrzydła. Oznacza to, że jednostka jest pozbawiona ogona, a w połączeniu z technologią utrudnionego wykrywania (stealth), bezzałogowiec powinien być niemal niewidoczny na ekranach wrogich radarów.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski