Oto najtańszy smartfon na świecie! Kosztuje 3,67 dolara

...to nie jest pomyłka w tytule. Ten smartfon rzeczywiście nie kosztuje 400, ani nawet 40 dolarów. Należy za niego zapłacić jedynie 4 dolary, a dokładnie 3,67 $. Indyjska firma Ringing Bells zaprezentowała najtańszy na świecie smartfon. Freedom 251 - bo tak się nazywa - ma 4-rdzeniowy procesor (nie wiemy jaki dokładnie, ale sądząc po cenie, jest to pewnie MediaTek) o taktowaniu 1,3 GHz i 1 GB RAM. Posiada system Android 5,1 i 4-calowy wyświetlacz. Użytkownik ma do dyspozycji również dwa aparaty. Producent zdecydował się na umieszczenie w urządzeniu akumulatora o pojemności 1450 mAh. Smartfon posiada łączność 3G. Pamięć wewnętrzną 8 GB można rozszerzyć kartą microSD o kolejne 32 GB. Co ciekawe... karta bpamięci będzie zapewne droższa niż sam smartfon. 3,76 dolara to według dzisiejszego kursu dokłądnie 20 złotych.

Oto najtańszy smartfon na świecie! Kosztuje 3,67 dolara
Źródło zdjęć: © YouTube / Tech Fiesta

19.02.2016 | aktual.: 19.02.2016 11:46

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

To nie jest pomyłka w tytule. Ten smartfon rzeczywiście nie kosztuje 400 ani nawet 40 dolarów. Należy za niego zapłacić jedynie niecałe 4 dolary, a dokładnie - 3,67. Indyjska firma Ringing Bells zaprezentowała najtańszy na świecie smartfon. Freedom 251 - bo tak się nazywa - ma 4-rdzeniowy procesor (nie wiemy jaki dokładnie, ale sądząc po cenie, jest to pewnie MediaTek) o taktowaniu 1,3 GHz i 1 GB RAM.

Posiada system Android 5,1 i 4-calowy wyświetlacz. Użytkownik ma do dyspozycji również dwa aparaty (3,2 MPix i 0,3 MPix). Producent zdecydował się na umieszczenie w urządzeniu akumulatora o pojemności 1450 mAh. Smartfon posiada łączność 3G. Pamięć wewnętrzną 8 GB można rozszerzyć kartą microSD o kolejne 32 GB. Co ciekawe, karta pamięci będzie zapewne droższa niż samo urządzenie. 3,76 dolara to według dzisiejszego kursu dokładnie 16 złotych.

Nie jest to co prawda powiedziane oficjalnie, ale przy takiej cenie jesteśmy praktycznie pewni, że sprzęt ten jest chociaż częściowo subsydiowany przez indyjskie władze. Nie byłby to zresztą pierwszy raz, kiedy tamtejszy rząd dotowałby produkcję mobilnych urządzeń, dzięki którym Indie mają się szybciej rozwijać.

Jest to typowy, jeśli nie liczyć ceny, low-end, czyli sprzęt z najniższej półki. Indie to rynek, który dopiero się rozwija, dlatego też potrzebuje takiego urządzenia. Potencjał tamtego regionu jest ogromny - Indie to w końcu potencjalnie drugi, zaraz po Chinach, rynek jeśli chodzi o smartfony. 2/3 telefonów na rynku indyjskim to na razie tzw. "feature phones" (czyli najtańsze smartfony z mniejszą liczbą funkcji), ale ta sytuacja nie będzie trwać wiecznie. Zresztą wie o tym chociażby Samsung, który właśnie w tym kraju sprawdza, czy klientom spodobają się smartfony z systemem Tizemn.

_ WP / xnews / chip _

Komentarze (24)