Ogień na okręcie podwodnym ORP Orzeł. Czy to koniec jednostki?
Na pokładzie okrętu podwodnego Marynarki Wojennej RP doszło do pożaru. To może oznaczać koniec służby "Orła"
Do zdarzenia doszło podczas nocnych prac na okręcie we wrześniu br. Pożar wybuchł podczas rozładowywania akumulatorów. Ogień miał być na tyle intensywny, że okręt zalano pianą gaśniczą Pożar udało się opanować, ale w rezultacie zalane zostało wyposażenie i urządzenia jednostki. Na razie nie wiadomo jeszcze, jaka jest skala uszkodzeń i kiedy ORP "Orzeł" będzie mógł wrócić do służby.
- Została powołana główna komisja awarii okrętowych. Wyjaśnienia w tym kierunku prowadzi też Żandarmeria Wojskowa z Gdyni. Na jej wniosek powołano biegłych z zakresu pożarnictwa i energetyki, którzy przygotowują ekspertyzy. Dopiero po wyjaśnieniu przyczyn zdarzenia będzie można określić zakres naprawczych prac do wykonania i szacować, kiedy okręt wróci do eksploatacji - mówi kmdr por. Czesław Cichy w komentarzu dla Defence24.pl.
ORP "Orzeł" był w stanie remontu od 2014 roku. Najnowszy okręt podwodny Marynarki Wojennej (zwodowany w 1985 roku) miał pozostawać w suchym doku tylko przez 9 miesięcy, ale podczas wychodzenia z niego uległ awarii. Zahaczył burtą o element konstrukcji. Jeśli skutki pożaru okażą się na tyle poważne, że okręt zostanie wycofany ze służby, to* "najmłodszymi" okrętami podwodnymi MW RP zostaną jednostki typu Kobben wybudowane w latach 60.*