Odtwarzacz CD za 40.000zł: Moon 750D - test

Odtwarzacz CD za 40.000zł: Moon 750D - test

Odtwarzacz CD za 40.000zł: Moon 750D - test
04.10.2010 15:46, aktualizacja: 28.03.2012 14:17

Firma Simaudio twierdzi, że Moon 750D zawiera nie tylko najbardziej zaawansowany konwerter cyfrowo-analogowy w historii, ale że jest także pierwszym prawdziwie 32-bitowym, w pełni asynchronicznym cyfrowym odtwarzaczem dźwięku, jaki kiedykolwiek trafił na rynek.

Obraz

W dokumentacji można znaleźć informację, że jest to tak naprawdę przetwornik DAC plus transport, chociaż wydaje się to dość dziwne - niemal wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z klasycznym odtwarzaczem zintegrowanym. Wyjaśnieniem tej zagadki może być bogactwo wejść oraz fakt, że model ten obsługuje cyfrowe sygnały wysokiej rozdzielczości. Moon 750. to solidnie zbudowany odtwarzacz zaprojektowany przez firmę słynącą ze znakomitych produktów, więc oczekiwania wobec niego były bardzo wysokie.

DAC CZY ODTWARZACZ?
Niewielu producentów oferuje 32-bitową konwersję w swoich przetwornikach DAC. Szczerze mówiąc, udało nam się znaleźć tylko jednego - firmę Cary, której DAC skonstruowano w oparciu o układ AKM. Tak naprawdę nie istnieje coś takiego, jak 32-bitowy DAC, gdyż wszystkie współczesne przetworniki to urządzenia niskobitowe, które stosują wysoką wartość oversamplingu, co pozwala uzyskać 24-bitową rozdzielczość. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby przetworniki DAC działały z większą szybkością. Na przykład procesor sygnałowy w przetworniku MSB Platinum DAC działa w trybie 80-bitowym, ale pozwala to uzyskać jedynie 26-bitową rozdzielczość i to tylko dlatego, że firma MSB sama produkuje konwertery.

Obraz
© (fot. Simaudio via Hi-Fi Choice & Home Cinema)

Z drugiej strony kwestia „bitów”. może być dość myląca, gdyż bez względu na to ile bitów wykorzystuje dany DAC w procesie konwersji, wszelkie wynikające z tego zalety i tak zginą w szumie. Dlatego lepszym wskaźnikiem efektywności DAC-a jest zakres dynamiczny. Inżynierowie Moona twierdzą, że ich SABRE DAC oferuje ponad 130dB, podczas gdy najlepszy rezultat możliwy do osiągnięcia przez dobry 24-bitowy DAC to 144dB. O tym, że Moon 750D jest tak naprawdę przetwornikiem DAC z transportem, a nie klasycznym odtwarzaczem zintegrowanym świadczy duża liczba cyfrowych wejść na tylnym panelu. Oprócz elektrycznego RCA phono i optycznego Toslink znajdziemy tu również wejście AES/EBU XLR oraz gniazdo USB.

Oznacza to, że jeśli mamy np. na komputerze pliki muzyczne w wysokiej rozdzielczości i odpowiednie oprogramowanie, możemy posłuchać ich za pośrednictwem tego odtwarzacza. W rozmowie z Dominikiem Poupartem z Moona dowiedzieliśmy się jednak, że wejście USB może działać tylko w trybie 16/48. Jednak pozostałe wejścia obsługują sygnały do 24-bit/192kHz, więc wystarczy znaleźć źródło, które takowy sygnał wypuści. Inżynierowie Moona przekonują też, że DAC/filtr SABRE zapewnia „niespotykaną dotąd odporność na jitter oraz niskopoziomową liniowość”. Nie wiemy, jak to wypada w pomiarach, ale przekonaliśmy się, że dźwięk jest rzeczywiście bardzo czysty, co mogłoby sugerować, że nie są to czcze przechwałki. Izolację transportu zapewnia opracowany przez Moona system zawieszenia M-Quattro. Jest to system żelowy, co bardzo efektywnie tłumi rezonanse generowane przez mechanizm transportu oraz wirującą płytę. To ostatnie jest szczególnie istotne, gdyż większość płyt CD jest źle wyważona (spowodowane to jest głównie
niesymetrycznym rozmieszczeniem zadruku na płycie) i przy wysokich obrotach może generować dużo zbędnej energii.
Wyjścia analogowe to zarówno niezbalansowane RCA phono, jak i zbalansowane XLR-y, a jeśli chodzi o wyjścia cyfrowe, to wybieramy pomiędzy elektrycznym koaksjalnym i AES/EBU. Co niezwykłe, 750. posiada dwa gniazda XLR przeznaczone do współpracy z zewnętrznym zasilaczem, który – jak się dowiedzieliśmy – już niedługo znajdzie się w sprzedaży.

HEAVY METAL
Zgodnie z oczekiwaniami związanymi z tym poziomem cenowym Moon 750. cechuje duża solidność i świetna jakość wykonania. Chassis jest skonstruowane z grubych aluminiowych płyt, idealnie wypolerowanych i dopasowanych do siebie. W narożnych wspornikach od spodu wywiercono otwory, w które możemy wkręcić znajdujące się w komplecie kolce. Producent dostarcza też specjalne podkładki, dzięki czemu odtwarzacz nie porysuje nam półki w regale. Szczególnie dobre wrażenie robi aluminiowa szuflada transportu wysuwająca się z płynnością typową dla prawdziwie hi-endowych modeli – nie słychać przy tym żadnych stukotów czy odgłosów silniczka.

Obraz
© (fot. Simaudio via Hi-Fi Choice & Home Cinema)

Przyciski na panelu czołowym rozmieszczono logicznie, chociaż ich oznaczenia nie grzeszą rozmiarami. Na szczęście większość funkcji dostępna jest z poziomu pilota, który również jest wykonany ze stopu aluminium, tyle że w tym wypadku powlekanego metodą proszkową. Pilot jest bardzo intuicyjny, oferuje funkcję regulacji głośności i wyboru źródeł obsługującą też inne komponenty z protokołem RC-5. Znajdziemy na nim przycisk wysuwania szuflady, ale nie ma możliwości wprowadzania numerów ścieżek.

Moon 750. ma w swojej kategorii kilku poważnych konkurentów, jak chociażby Wadię 381i, która również oferuje wiele cyfrowych wejść, choć nie wyposażono jej w złącze USB. Dzięki wbudowanej regulacji głośności Wadia może też być podłączana bezpośrednio do końcówki mocy. Jednak naszym zdaniem nie jest w stanie konkurować z niezwykłym spokojem Moona i jego neutralnością. Pod tym względem groźniejszym rywalem wydaje się złożony z osobnego transportu i przetwornika DAC Esoteric P-05/D-05, który potrafi wydobyć z muzyki najdrobniejsze detale i odtwarza płyty SACD.

JAKOŚĆ DŹWIĘKU
Moon 750D jest wyjątkowo zrównoważonym odtwarzaczem CD. Wydaje się, że ma więcej czasu niż inne urządzenia na zaprezentowanie najdrobniejszych nawet detali, dzięki czemu znakomicie pokazuje wszystkie składniki muzyki. Nie brakuje w niej wybrzmień – każdy dźwięk wydaje się trwać dłużej. Kiedy muzyka jest prosta i nieskomplikowana, słychać najdrobniejsze detale, ale nawet kiedy dźwięk się zagęszcza, nie odnosimy wrażenia rozmycia czy nadmiernego pośpiechu – wszystko jest prezentowane w sposób spójny i precyzyjny, z łatwością, która jest czymś rzadkim nawet w najdroższych urządzeniach. Pod tym względem Moon 750D ma coś z Bouldera 1021, ale lepiej od niego potrafi zaprezentować ducha muzyki. Boulder jest wyjątkowo cichy i szczegółowy, jednak brakuje mu nieco serca, podczas gdy Moon wydaje się odrobinę cieplejszy i mniej cyfrowy. I chociaż nie jest może aż tak muzykalny, jak Rega Isis –. prawdziwy mistrz w tej kategorii – to jednak charakteryzuje się bardzo dobrym timingiem i umiejętnością prezentowania
wszystkich zarejestrowanych na płycie szczegółów. Czasami ogromna ilość informacji może odwracać uwagę od muzycznego przesłania, ale nie jest to nic nagannego. Po prostu zaczynamy słyszeć elementy, które wcześniej były zamaskowane. Na przykład w „Boston Rag” Steely Dan jest gitarowa solówka, która dawniej nie robiła na nas specjalnego wrażenia, ale teraz powaliła nas za sprawą zupełnie nowej warstwy tonalnych detali i niuansów muzycznej tekstury zaprezentowanych przez Moona.

Obraz
© (fot. Simaudio via Hi-Fi Choice & Home Cinema)

Bardzo precyzyjne jest również obrazowanie sceny muzycznej. Niektóre płyty, jak wspomniany już „Boston Rag”, nie są pod tym względem zbyt hojne, ale bardziej współczesne utwory, jak chociażby „Tears Of Joy”. Antonio Forcione generują scenę dźwiękową, która wydaje się wypełniać całe pomieszczenie i napierać na ściany i sufit. Moonowi nie brakuje też dynamiki, chociaż pod tym względem ustępuje najlepszym odtwarzaczom w swojej klasie. Z drugiej strony nawet przy zwiększeniu głośności nie pojawiają się szumy typowe dla bardzo dynamicznych playerów CD. Możemy spokojnie podkręcać wzmocnienie, mając pewność, że brzmienie nie stanie się zbyt cyfrowe. W przypadku naprawdę spektakularnych nagrań Moon 750D potrafi stworzyć trójwymiarowy obraz o niewiarygodnej wręcz skali i precyzyjnie zaprezentować naturę wszystkich dźwięków zarejestrowanych na płycie.

REWOLUCYJNA ROZDZIELCZOŚĆ
Jest to niewątpliwie świetnie zaprojektowany i bardzo odkrywczy odtwarzacz CD czy też DAC i transport w jednej obudowie. 750. wydobył na światło dzienne wszystkie elementy z płyt, które wcześniej pozostawały w ukryciu. Co prawda można znaleźć bardziej muzykalne odtwarzacze, ale nie prezentują one tak wybitnej rozdzielczości. Jeśli ktoś lubi to, co można określić prawdziwym brzmieniem hi-fi, trudno będzie znaleźć coś lepszego od Moona 750D. A jeśli dodamy do tego bogaty wybór cyfrowych wejść i fantastyczną jakość wykonania, to otrzymujemy prawdziwą gwiazdę nawet w grupie tak drogich i zaawansowanych urządzeń.

WERDYKT

ZA
Bardzo szczegółowy odtwarzacz oferujący bogaty zestaw wejść cyfrowych, charakteryzujący się wysoką jakością wykonania. Wypada korzystnie na tle konkurencji i dobrze radzi sobie z różnymi rodzajami muzyki.

PRZECIW
Nie lubi szklanych regałów na sprzęt, a pilot nie jest tak imponujący, jak sam odtwarzacz.

PODSUMOWANIE
Niewiele odtwarzaczy CD potrafi wyciągnąć z płyt tyle informacji co Moon 750D. To również prawdziwa gratka dla tych, którzy doceniają dobrą przestrzeń, szczegółowość i zrównoważenie dźwięku.

OCENA OGÓLNA HI-FI CHOICE 5 (w skali od 1 do 5)

CENA 39.900 zł

wydanie internetowe www.hfc.com.pl

Źródło artykułu:Hi-Fi Choice & Home Cinema
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)