Oczy armii. Dla żołnierza równie ważna, jak karabin, jest dziś optoelektronika
Jak rozpoznać wroga i skutecznie działa ć w całkowitej ciemności? Jak ratować potrzebujących po zmroku, niezależnie od pogody, temperatury? Dziś oczami armii, policji i ratowników medycznych są noktowizyjne i termowizyjne gogle, lornetki i celowniki optyczne.
PCO S.A., warszawska spółka należąca do Polskiej Grupy Zbrojeniowej, to lider w produkcji urządzeń optoelektronicznych w Polsce. To zaawansowane technologicznie rozwiązania, pozwalające na obserwację w nocy, niezależnie od pogody. Mogą być wykorzystywane zarówno przez cywili, jak i żołnierzy oraz montowane na wozach bojowych czy czołgach.
Żołnierze, bo to oni są głównymi odbiorcami tych urządzeń, mają do dyspozycji m.in. celowniki termowizyjne, noktowizyjne i kolimatorowe, monokulary i gogle noktowizyjne, a także lornetki.
Rozwiązanie klasy światowej
– W warunkach całkowitej ciemności i w zamkniętych pomieszczeniach doskonale sprawdzają się gogle noktowizyjne. Powielając szczątkowe oświetlenie, umożliwiają żołnierzowi widzenie w nocy i tym samym zwiększają jego bezpieczeństwo. Podobnie działają celowniki termowizyjne, które w całkowitej ciemności wykrywają różnicę temperatur i również pozwalają na działania w najtrudniejszych warunkach – tłumaczy Alicja Zarzycka, główny konstruktor w PCO S.A.
Wspomniana spółka dysponuje centrum badawczo-rozwojowym, dzięki czemu nieustannie rozwija oraz modernizuje wdrożone już rozwiązania, wykorzystując przy tym doświadczenia żołnierzy, którzy testują ten sprzęt na misjach na całym świecie, m.in. w Afganistanie czy Iraku.
Najnowszym urządzeniem przeznaczonym do obserwacji nocą jest modułowy zestaw noktowizyjny MZN-1. To jedno z najlepszych tego typu rozwiązań na świecie. Całość zasilana jest bateriami AA, które można włożyć do urządzenia w dowolny sposób – bez szukania w ciemnościach, gdzie jest plus, a gdzie minus.
– Podstawową zaletą zestawu jest jednak jego modułowość. MZN-1 może pracować w trybie gogli, czyli podwójnych monokularów – widzimy wówczas stereoskopowo, a więc przestrzennie. Obydwoma monokularami sterujemy jednocześnie. Istnieje też możliwość pracy w trybie monokularu, który możemy umieścić także na broni za celownikiem dziennym. Dodatkowo jeden z monokularów noktowizyjnych możemy zastąpić monokularem termowizyjnym MT-1, co umożliwia prowadzenie obserwacji w całkowitej ciemności – wylicza Piotr Kostrzewa, konstruktor PCO.
Polski zestaw noktowizyjny MZN-1 to jedyne na świecie gogle o tak dużych możliwościach konfiguracji.
– Chcieliśmy uzyskać produkt, który da się skonfigurować w sposób, który będzie odpowiadał potrzebom każdego żołnierza i sprawdzi się w każdej sytuacji – zapewnia Piotr Kostrzewa.
Obserwacja ze stabilizacją w terenie
Optoelektronika PCO jest również wykorzystywana w polskiej armii w wozach bojowych. To systemy obserwacyjno-celownicze wyposażone w kamery dzienne wysokiej rozdzielczości, termowizyjne i dalmierze laserowe.
Urządzenia określane jako "Wielosensorowe głowice PCO" można łatwo połączyć z systemami kierowania ogniem, przede wszystkim w Zdalnie Sterowanym Systemie Wieżowym ZSSW-30, montowanym na KTO Rosomak, a w przyszłości być może także na Bojowym Wozie Piechoty (BWP) Borsuk. To kluczowe rozwiązanie, bo wspomniane wozy nie mają okien, a optoelektronika to jedyna możliwość, by widzieć i wiedzieć co dzieje się na zewnątrz.
– Załoga niezależnie od pory dnia i pogody może obserwować otoczenie i namierzać potencjalne cele z dużych odległości. Co więcej, wbudowana stabilizacja pozwala na precyzyjną obserwację podczas ruchu pojazdu, co znacząco zwiększa bezpieczeństwo żołnierzy i pozwala prowadzić działania – przekonuje Alicja Zarzycka.
PCO oferuje również wyposażenie optoelektroniczne wykorzystywane do ochrony przed promieniowaniem laserowym. Systemy te ostrzegają załogę pojazdu, czyli żołnierzy o kierunku namierzania wozu przez wrogie systemy kierowania ogniem, dając załodze możliwość reakcji poprzez np. postawienie zasłony dymnej czy ucieczkę.
Warszawska spółka deklaruje, że jest również przygotowana do opracowania systemu kierowania ogniem, zarówno w przypadku modernizacji wozów rodziny T-72 i PT-91, jak i w programie o kryptonimie "Wilk", którego celem jest stworzenie polskiego czołgu nowej generacji.
Pełna widoczność nocna dla pilota
PCO może pochwalić się również kolejnym innowacyjnym rozwiązaniem, umożliwiającym latanie po zmroku. To lotnicze gogle, obecnie najnowocześniejszy na świecie sprzęt umożliwiający pilotom widzenie w całkowitych ciemnościach lub przy słabej widoczności. Skonstruowane z myślą o ratownictwie medycznym, sprawdzają się także w innych służbach latających śmigłowcami czy samolotami - policji, straży pożarnej LPR czy straży granicznej oraz w wojsku. Uniwersalne, pasują do najpopularniejszych typów hełmów. Mają też system automatycznego wypięcia z kasku.
– Gogle PNL-3M posiadają certyfikat EASA, czyli Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Lotów. Są to jedne z najlżejszych gogli produkowanych na rynku i jedyne oparte na 16 mm wzmacniaczach obrazu – zwraca uwagę Janusz Bauć, kierownik Pracowni Wyposażenia Indywidualnego, PCO S.A. I dodaje:– PCO ma też wersję wojskową gogli PNL-4, przystosowaną dla pilotów śmigłowców wojskowych, które dodatkowo mają też możliwość zasilania z sieci pokładowej śmigłowca, przez co wydłuża się możliwość ich pracy.
Modułowość i miniaturyzacja
Rozwiązania optoelektroniczne dostarczane przez PCO nazywane są oczami armii. Bez nich jakiekolwiek działania żołnierzy w terenie – po zmroku lub przy złej pogodzie – byłyby niemożliwe.
– Dzięki nim możemy zobaczyć wroga i skutecznie prowadzić walkę. Dziś mamy dwa kierunki w optoelektronice: modułowość, czyli wykorzystanie kilku elementów, które mogłyby być stosowane w jednym rozwiązaniu, a także miniaturyzację, co jest bardzo ważne, bo w przypadku żołnierza, który to wszystko ze sobą nosi, liczy się każdy gram – tłumaczy Łukasz Malicki z Biura Broni, Amunicji i Techniki Rakietowej PGZ.
Dobrym przykładem miniaturyzacji jest monokular uniwersalny MU-3M "Koliber". Jedno z najlżejszych urządzeń noktowizyjnych na świecie – bez baterii waży 250 g. Można go zamontować na każdym typie hełmu.
– Dziś mówimy również o kierunku rakietowym. PCO bierze już udział w programach, które pozwalają nakierowywać rakiety. Widzimy też potrzebę rozwiązań, które pozwolą sterować pociskiem, a to oznacza konieczność umieszczania głowic w jego wnętrzu. W ramach umów offsetowych powstaje laboratorium, które w przyszłości pozwoli nam modelować rakiety. I tu zastosowanie mogą znaleźć głowice optoelektroniczne instalowane na pociskach – zapowiada Łukasz Malicki.
I zapewnia: – Przyszłość należy do optoelektroniki.