O wyższości igNobli nad Noblami

O wyższości igNobli nad Noblami

07.10.2016 12:34, aktual.: 21.10.2016 20:42

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Tak, tytuł jest prowokacją. Bo wiadomo przecież, że Noble to nagrody bezdyskusyjnie szacowne, a igNoble to żart z Nobli i chichot z nauki przez wielkie „N”. A jednak nic tu nie jest proste i oczywiste.

Z tegorocznymi nagrodami Nobla jest trochę jak ze Słowackim, który wzbudza w nas miłość i zachwyt, bo "wielkim poetą był". Ogłoszenie nagród odbyło się w tym tygodniu. I tak Nobel z fizjologii powędrował do japońskiego badacza, który odkrył autofagię –. wymyślili sposób, w jaki pojedyncze cząstki można zaprząc do pracy na rzecz ludzkości. Niezwykłe i fascynujące.

No i była jeszcze nagroda z fizyki… przyznana badaczom amerykańskim za osiągnięcia w dziedzinietopologicznych przejść fazowych i topologicznych faz materii. Uff. Ale o co chodzi? Rzecz w tym, że nie wyjaśnił tego porządnie nawet komunikat przygotowany przez speców od PR pracujących dla Komitetu Noblowskiego.

Spełniły się więc nasze najczarniejsze obawy o to, że w końcu przyznany zostanie Nobel za odkrycia, których istoty nikt nie będzie umiał wyjaśnić. A przecież, pisząc o nauce, napisać o najważniejszej nagrodzie TRZEBA. Gimnastykowaliśmy się więc okrutnie, pisząc o badaniach ultracienkiej materii, która wykazuje niezwykłe właściwości. Ale przecież nie chodziło o samą materię, tylko o pojawiające się w jej obrębie m.in. fazy topologiczne… Prof. Krzysztof Meissner, fizyk z Uniwersytetu Warszawskiego, który od 20 lat komentuje nagrody Nobla, stwierdził, że nigdy wcześniej nie spotkał się z tak trudnym tematem.

Co gorsza, nagrodzone odkrycie z dziedziny fizyki wydaje się nie spełniać kryterium postawionego przez samego Alfreda Nobla! Ten, dorobiwszy się fortuny na produkcji wynalezionego przez siebie dynamitu, zawstydził się skutków swojego wynalazku i w testamencie przeznaczył majątek dla ludzi, "którzy w roku poprzedzającym przynieśli ludzkości największe korzyści". Oczywiście, w zgodzie z tym przesłaniem nie dałoby się przyznawać nagród za ubiegłoroczne odkrycia, bo najczęściej dopiero po latach okazuje się, że były one ważne. Topologiczne przejścia fazowe wzbudzają naszą miłość i zachwyt i niewątpliwie kiedyś staną się istotą jakichś ważnych rozwiązań praktycznych, ale na obecnym etapie, z całym szacunkiem, pozostają w sferze czysto teoretycznych badań podstawowych.

W kontraście do wielkich i szanowanych nagród Nobla tydzień wcześniej rozdawane są nagrody igNoble. Przyznawane są za odkrycia, które najpierw śmieszą, a dopiero potem skłaniają do refleksji. Uroczystość wręczenia igNobli odbywa się na Uniwersytecie Harvarda, która to uczelnia szczyci się najwyższą na świecie liczbą noblistów – pracowało ich w jej murach aż 24. Na gali zjawiają się w dużej liczbie szacowni laureaci, często poprzebierani w dziwaczne stroje. Podobnie wyglądają prowadzący imprezę naukowcy i sami nagrodzeni. Moim ulubieńcem stał się prof. David Hu z Georgia Institute of Technology, który w ubiegłym roku odebrał swoją nagrodę, mając głowę ozdobioną… deską klozetową. Ma to jak najbardziej uzasadnienie, bo *naukowiec ten odkrył „uniwersalne prawo sikania” *mówiące, że wszystkie ssaki, bez względu na swoje rozmiary, oddają mocz przez mniej więcej 2. sekund.

IgNoble nie mają ściśle określonych dziedzin, w ramach których przyznawane są wyróżnienia. W tym roku nagroda z zakresu reprodukcji powędrowała do badaczy, którzy odkryli, że szczury ubrane w poliestrowe majtki mają uboższe życie seksualne niż gryzonie w majtkach z włókien naturalnych. W dziedzinie fizyki wyróżnieni zostali naukowcy, którzy dostrzegli niezwykłe prawidłowości: gzy chętniej gryzą ciemne konie, a ważki mają wyjątkową słabość do czarnych nagrobków. W dziedzinie chemii „uznanie”. zyskał Volkswagen za kreatywne rozwiązanie problemu emitowania zbyt dużej ilości zanieczyszczeń przez samochody tej marki poprzez automatyczną redukcję zanieczyszczeń za każdym razem, gdy auta podlegają testom.

Każde z nagrodzonych badań brzmi jak dobry żart, ale faktycznie, jeśli poszperamy głębiej, to okaże się, że afera Volkswagena świadczy o głębszym problemie wyśrubowanych ograniczeń emisji spalin, tworzywa sztuczne być może i nam, ludziom, odbierają ochotę na seks, a ciemne konie wymagają naszego wsparcia w walce z uciążliwymi gzami. Wiele z badań nagrodzonych igNoblami oczywiście nie ma drugiego dna, a raczej świadczy o tym, że żaden temat nie jest zbyt głupi, żeby uzyskać grant na jego zgłębienie. W jeszcze innej sytuacji okazuje się, że ktoś, komu przyznano igNobla, później zostaje uhonorowany Noblem i może czuć się moralnym zwycięzcą. Tak było z fizykiem Andriejem Geimem, który w 200. roku dostał igNobla za eksperyment z lewitującą żabą, a dekadę później otrzymał nagrodę Nobla za odkrycie grafenu.

Z jednej strony mamy więc wielkie nagrody za badania, które nie zawsze rozumiemy, a z drugiej –. wyróżnienia za odkrycia, z których się śmiejemy. IgNoble spuszczają nieco powietrza z nadętego balona nauki i dlatego wzbudzają we mnie miłość i zachwyt.

_ Aleksandra Stanisławska, współtwórczyni bloga CrazyNauka.pl _

Źródło artykułu:WP Tech
Komentarze (0)