Nowy Messenger trafił na nasze smartfony. Ale tylko na chwilę

W ostatnich dniach sporo osób zdziwiło się, gdy otworzyło Messengera. Zamiast klasycznego połączenia błękitu i bieli mamy nowy układ i nieco zmienioną kolorystykę. Oczywiście nie każdy przyjął zmianę zbyt dobrze, a - co ciekawe - u niektórych aktualizacja już się "cofnęła".

Nowy Messenger trafił na nasze smartfony. Ale tylko na chwilę
Źródło zdjęć: © Mat. prasowe
Grzegorz Burtan

Każda zmiana w mediach społecznościowych jest spotykana z potokiem negatywnych komentarzy i pokazuje, jak bardzo ludzie nie lubią zmian. Była tak przy tym, jak Facebook wprowadził reakcję, albo kiedy Instagram wprowadził polubienia w postaci serduszek. Ludzie niesamowicie bili pianę wszędzie gdzie się dało z powodu czegoś, co jest pewną ewolucją, krokiem naprzód również dla samego medium. Co ich zdenerwowało w przypadku komunikatora od Facebooka?

Messenger - zmiany

Mi osobiście podoba się nowy układ Messengera. Biało-czarna kolorystyka (ze sporym dodatkiem tego pierwszego) wygląda estetycznie, ale mimo wszystko rodzi trochę pytań. Google na przykład wprowadza do swoich aplikacji ciemny motyw, który nie tylko niesamowicie dobrze wygląda, ale ma też pomóc w oszczędzaniu baterii (wiecie, ekran się tak nie świeci). A tutaj? Swoje wrażenia dobrze podsumował jeden z użytkowników Twittera. Chociaż Facebook planuje wprowadzenie ciemnego motywu. Kiedy? Nie wiadomo.

Aplikacja została podzielona na trzy segmenty: rozmowy, kontakty oraz odkrywanie. Okrojono ją zatem z opcji, które były we wcześniejszej wersji, ale nie powinno to dziwić, bo mało kto interesował się, co innego komunikator poza komunikowania potrafi. Nowe funkcje ograniczają się do czatów, listy profili z Facebooka i kontaktów oraz opcji poznawania lokalnych biznesów i ewentualnej rozmowy z czatbotami. Przy okazji można tam również odpalić gry, które od jakiegoś czasu są dostępne, nawet promowane na Messengerze. Widać, że zmierza to w stronę nie tylko komunikatora, ale i aplikacji biznesowej, kojarzącej klientów z firmami. To logiczny krok, o którym już od dawna wiadomo.

Co ciekawe, Mark Zuckerberg i spółka postanowił pozbyć się paska ulubionych kontaktów - od teraz będziemy mieli tylko historię naszych rozmów i listę alfabetyczną. Średnia strata, bo z mojej perspektywy było to dość nieprzydatne rozwiązanie, które irytowało szczególnie przy wysyłaniu memów i zdjęć, burząc chronologię kontaktów. To akurat mile widziana zmiana.

Messenger - problemy

Pozostałe elementy to czysta kosmetyka – przykładowo, znak dostarczenia nie jest już niebieski tylko szary. Oczywiście sporo osób będzie narzekać na te zmiany, ale po jakimś czasie przywykną do nowego Messengera, tak jak do innych modyfikacji w aplikacjach. Ciekawi jednak inna rzecz – w trakcie spisywania tych wrażeń aplikacja "cofnęła się" do poprzedniej wersji. Tak samo u Arka, mojego redakcyjnego kolegi. Obaj mamy Androida i w obu urządzeniach nastąpiło to mniej więcej w tym samym momencie.

Najpewniej Facebook otrzymał dużo raportów na temat błędów. Ewentualnie implementacja nowej wersji następuje stopniowo, ale w wyniku fantazji programistów za dużo osób naraz otrzymało nową wersję i trzeba było ją cofnąć. Nie ma co się jednak martwić, każdy z nas będzie korzystał z nowej wersji Messengera. Prędzej czy później trafi również na nasze smartfony.

A wam jak się podoba nowy Messenger?

technologie i naukainternetmessenger
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)