Nowe zadanie dla starych dronów. MQ‑9 Reaper ma być gotowy na wojnę z Chinami
Drony MQ-9 Reaper stały się jednym z symboli wojny z terroryzmem. Te leciwe już konstrukcje będą musiały sprostać nowym zadaniom – zamiast atakować talibów, mają wesprzeć amerykańskie wojska podczas potencjalnego konfliktu z Chinami.
Reapery to drony, których charakterystyczne sylwetki od lat pojawiają się na niebie wszędzie tam, gdzie Stany Zjednoczone prowadzą jakąś wojnę. W porównaniu z początkiem XXI wieku sytuacja geopolityczna uległa jednak radykalnej zmianie.
Głównym przeciwnikiem nie są teraz brodaci pasterze, kryjący się w górskich dolinach, ale bogate państwo, dysponujące nowoczesną bronią – Chiny. Wśród potencjalnych rywali wymieniana jest także Rosja.
W związku z ta zmianą Stany Zjednoczone modernizują swoją flotę dronów, używanych dotychczas podczas misji antyterrorystycznych (C-VEO - Counter-Violent Extremist Organization). Jak informują amerykańskie siły powietrzne, zanim przyszłościowe, zaawansowane modele bezzałogowców - jak choćby Loyal Wingman - osiągną gotowość bojową, konieczne jest unowocześnienie tego, czym Pentagon aktualnie dysponuje.
Predator B - General Atomics promo video
Reapery mają zostać dostosowane do działania w warunkach, gdy Amerykanie nie dysponują – jak w poprzednich konfliktach – absolutną przewagą w powietrzu.
Oznacza to m.in. konieczność doposażenia dronów w systemu antyzakłóceniowe, ulepszone czujniki elektrooptyczne, systemy celownicze, a także możliwość przenoszenia szerszego wachlarza uzbrojenia. Planowane są także modernizacje, których charakterystyka nie została ujawniona.
Wprowadzone zmiany mają sprawić, że drony MQ-9 Reaper w wersji M2DO (Multi-Domain Operation) będą użyteczne także w warunkach, do których nie zostały zaprojektowane. Zmodernizowane maszyny mają pozostać w służbie przez kolejnych 10-15 lat.