Nowe skanery lotniskowe ukryją genitalia przed wzrokiem strażników
Zamiast zdjęć ciał pasażerów, przeprowadzający kontrolę zobaczy tylko zarys sylwetki. Nowy sprzęt skupi się na wykrywaniu broni i bomb, a nie na oddawaniu jak najdokładniejszego obrazu intymnych części ciała. Uf.
03.02.2011 | aktual.: 03.02.2011 15:54
Amerykańska agenda rządowa odpowiedzialna za bezpieczeństwo w transporcie, czyli TSA, testuje nowe rozwiązanie na lotniskach Hartsfield w Atlancie, McCarrena w Las Vegas i Reagana w Waszyngtonie. Nowe oprogramowanie konwertuje obraz ze skanera, przenosząc go na bezosobowy schemat postaci, taki sami dla każdego. Strażnik będzie reagował, gdy na ekranie zobaczy ostrzeżenie o niebezpiecznym przedmiocie - pokaże się ono w postaci ikony w tym miejscu ciała ludzika na wykresie, w którym przedmiot znajduje się na ciele pasażera w skanerze.
Nowe rozwiązanie nie tylko uspokoiłoby protesty dotyczące ochrony prywatności, ale i oszczędziłoby czas. Stwierdzenie, czy oprogramowanie dostrzega coś niebezpiecznego trwa chwilkę, gdy patrzymy na uproszczony wykres. Przyglądanie się pełnemu obrazowi ze skanera trwa znacznie dłużej.
Wprowadzenie nowej technologii uzależnione jest od wyników testów, które ustalą, czy oprogramowanie sprawdza się w wykrywaniu niebezpiecznych przedmiotów i substancji.