Nowa znajomość w internecie? Czytelnicy WP alarmują: Uważaj!

Nowa znajomość w internecie? Czytelnicy WP alarmują: Uważaj!
Źródło zdjęć: © Fotolia / W. Heiber Fotostudio

30.07.2015 11:33, aktual.: 30.07.2015 14:06

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Użytkownicy portali społecznościowych (m.in. Facebooka), komunikatorów (Skype) oraz przeróżnych portali randkowych kolejny raz są celem oszustw i ataków. Na tę sprawę zwróciło mi uwagę sporo czytelników. Kiedy zacząłem przyglądać się temu bliżej, okazało się, że problem dotknął również znajome mi osoby i z pewnością dotyczyć może też większość z was.

Przelotny wakacyjny romans? Atrakcyjna młoda dziewczyna jak z plakatu? A może niewinny flirt, niezobowiązujące spotkanie, kawa, spacer, wino przy świecach i kominku? Czasem trzeba zejść na ziemię i przestać marzyć o niebieskich migdałach. Ostrożność jest najważniejsza, a tej brakuje wielu posiadaczom kont na przeróżnych portalach. Zastępuje ją naiwność, bezmyślność i podyktowane dzikim instynktem i wakacyjną aurą zachowania prowadzące do niepożądanych efektów. Nie trzeba wiele, naprawdę.

Według zebranych informacji, schemat jest prosty: „ofiara”, czyli posiadacz konta na Facebooku lub danym portalu randkowym otrzymuje wiadomość od nieznajomego lub nieznajomej. Jak widać na przykładzie poniżej (zrzut ekranu jednej z aplikacji mobilnych popularnego portalu randkowego przysłany przez naszą czytelniczkę) na próżno szukać bogatych i wspaniałych opisów osobowości, zainteresowań czy innych zdań złożonych.

Obraz
© (fot. Magdalena W.)

W tym jednym przypadku pierwsza wiadomość to zwykłe „What’s up?”. (ang. Co tam?). Rozmówca posiada nazwę swojego konta i zdjęcie, które – jak się okazuje – wcale nie należy do rozmówcy, a pochodzi z:

a) Innego portalu randkowego/przypadkowego konta na Facebooku
b) Jednego z banków zdjęć dostępnych w sieci
c) Grafiki Google

Aby zwiększyć prawdopodobieństwo otrzymania odpowiedzi zwrotnej, fałszywy użytkownik wybiera na swoją „profilówkę” zdjęcia młodych, przystojnych mężczyzn (w kilku przypadkach okazało się, że to zdjęcia mniej popularnych aktorów) lub urokliwych, kształtnych dziewczyn (na jednym z nich rozpoznaliśmy modelkę Victoria’s Secret) – tak, aby osoba, do której kierowana jest wiadomość zainteresowała się drugą stroną na tyle wystarczająco, by nawiązać konwersację. Która singielka czy singiel nie chcieliby podyskutować z atrakcyjną osobą? A może jakiś flircik? A może spotkanie na kawę, kolację czy coś więcej? Kto wie…. Patrząc na tego screenshota - myślicie, że to przypadek? Trzy wiadomości, każda od „innej osoby”, a wszystkie takie same?

Obraz
© (Zdjęcie ILUSTRACYJNE / fot. Fotolia / Focus Pocus LTD)

Rozczarowanie przychodzi jednak bardzo szybko i marzenie o romansie znika jak ręką odjął. Na szczęście osoba, która podesłała nam zrzut ekranu była wystarczająco czujna i nie nawiązywała kontaktu z tymi profilami. Według zaobserwowanego przez tych, którzy podjęli się „eksperymentu/prowokacji” (nawiązanie kontaktu z tajemniczym _ kimś _w celu sprawdzenia konsekwencji) schematu, sprawa wygląda następująco:

Warunkiem nawiązania konwersacji jest szybka odpowiedź, zaraz po otrzymaniu wiadomości. Dzieje się tak dlatego, że te fałszywe konta zostają „opuszczane” zaraz po osiągnięciu określonego celu (o którym za chwilę) – dane konto jest online jedynie przez kilkanaście do kilkudziesięciu minut od wysłania wiadomości. Najprawdopodobniej osoba (w przypadku FB) i/lub bot (w praypadku aplikacji randkowych) znajdujący się z drugiej strony po wykonaniu swojej „_ roboty _”. przesiada się na inny fałszywy profil i mydli oczy kolejnym nieświadomym i – niestety – naiwnym użytkownikom. Rozmowa zawsze odbywa się w języku angielskim, ale jak się okazuje, jeśli trafimy na „wolną linię” możemy pisać i po polsku, po szwedzku, arabsku i chińsku, odpowiedź i tak otrzymamy. Dlaczego? Nikogo nie interesuje to, co napiszecie. Może to być refren ulubionej piosenki, fragment konstytucji, ciąg przypadkowych liter i cyfr czy alfabet od A do Z. I tak prawdopodobnie otrzymamy odpowiedź.
Dla tych botów to zresztą i tak nie ma żadnego znaczenia. Cel jest inny. Najczęściej otrzymane wiadomości po wysłaniu odpowiedzi to:

a) _ „Długo nie rozmawialiśmy” _
b) _ „Co z naszym spotkaniem? Nie mogę się doczekać” _
c) _ „Szkoda, że urwał nam się kontakt. Jak ci leci?” _
d) …i kilka innych

Wyobraźcie sobie scenę z jakiejś komedii romantycznej, w której kobieta/mężczyzna otrzymuje taką wiadomość. Większość pomyśli dokładnie tak samo: „Boże, jak mogłam/mogłem zapomnieć o takim ciachu?!” i natychmiast odpisuje. Wierzycie w to? Wspaniałe "_ spotkanie _" po latach? Nie bądźmy naiwni.

Większość jednak nie wie o co tak naprawdę się rozchodzi, więc po otrzymaniu wiadomości kontynuuje rozmowę po angielsku z myślą, że ma do czynienia z wielbicielem. Dyskusja trwa – w końcu im więcej wiadomości się wymieni, tym bardziej „się znacie”, co oczywiście wpływa na skłonność do bezmyślnego spełniania niektórych próśb czy poleceń rozmówcy. Wasze zaniepokojenie powinien wywołać fakt, że otrzymywane odpowiedzi często nie mają nic wspólnego z wysłaną wiadomością. Po trwającej chwilę wymianie zdań otrzymujemy – według schematu – pewną prośbę. Jest ona formowana w różny sposób, najczęściej wygląda mniej więcej tak: _ Słuchaj, denerwuje mnie ten portal. Może wejdziesz na [link] _

I oto kilka zakończeń, o jakich piszecie:

a) _ …tam mam więcej zdjęć, możemy pogadać na czacie i lepiej się poznać _
b) _ …siedzę tam na wideoczacie, może się „zobaczymy”? _
c) _ …wolę korzystać z tego komunikatora, jest bezpieczniejszy. _

…i tym podobne. Halo! Jeśli naprawdę nie zauważyliście niczego podejrzanego w takich samych wiadomościach wysyłanych raz po raz przez profile różniące się tylko zdjęciem i nickiem, w tym momencie powinna już wszystkim zapalić się czerwona lampka i pod żadnym pozorem nie powinniście klikać w otrzymane linki! Najpopularniejsze komunikatory to Messenger (lub czas Facebooka), WhatsApp, Viber, Skype itp. I z pewnością żaden z nich nie znajduje się pod podejrzanym linkiem. Zastanówcie się, czy to nie jest podejrzane? Jakichkolwiek nadziei sobie nie narobiliście, to jest ten moment, kiedy trzeba sobie uświadomić, że to wszystko to pic na wodę, wielka ściema i nie ma nic wspólnego z flirtami, romansami czy wakacyjną miłością ani przelotnym romansem! Później może być już za późno.

Obraz
© (fot. Fotolia / stokkete)

Odnośnie tych ostatnich, raczej nie jest przypadkiem to, że właśnie w trakcie sezonu wakacyjnego liczba otrzymanych wiadomości wpisujących się w opisywany schemat –. według jednego z czytelników – wynosi nawet kilkanaście dziennie! Jak wyglądają wakacyjne miłości i przelotne romanse, wie chyba każdy. Ludziom nagle włącza się moduł „party” i są bardziej skłonni do wspólnego wypadu na drinka, wieczorku na plaży czy imprezy w sobotni wieczór. A potem? „Może coś więcej?” No, nie w tym przypadku.

Jakie mogą być konsekwencje wejścia w ten link? Możliwości jest mnóstwo! Od złośliwego (bardziej lub mniej) oprogramowania, które bez naszej wiedzy może „wyciągnąć”. sobie z waszego komputera co mu się żywnie podoba, przez dodatki i wtyczki, których na pewno nie chcielibyśmy mieć na dysku do niestosownych stron. Sądząc po adresach witryn, na których wejście zachęca nas „tajemniczy nieznajomy” są to strony pornograficzne, reklamy, ankiety, strony zawierające translację z języka arabskiego i inne „smaczki”, w których adresach znajdował się po prostu ciąg przypadkowych liter i cyfr. I tak jeśli dostaniecie link, zapewniamy was – rozmówca zniknie, swoje już zrobił. Gwarantuję, że po wejściu na podany adres na pewno nie znajdziecie ani zdjęć, ani wideoczatu ani niczego podobnego.

Obraz
© (fot. chip.pl)

Byliśmy niemal przekonani, że dotyczy to tylko portali randkowych, ponieważ to w związku z nimi początkowo docierały do mnie informacje o tym dziwnym schemacie. Znalazło się jednak kilka osób, które twierdziło, że identyczna rzecz dzieje się także na Facebooku (kilkoro z nich twierdzi, że wiadomości bywają nieco bardziej rozbudowane – „Zobaczyłam twoje zdjęcie profilowe, masz piękne oczy” (naprawdę?!), ale bez większego powodzenia. Czujni użytkownicy FB zgłaszają administracji fałszywe profile, które bardzo szybko z znikają z serwisu. W historii pozostają tylko archiwalne wiadomości bez możliwości odpowiedzenia na nie, a nazwa profilu tajemniczych wielbicieli zamienia się w nieaktywny link o nazwie [Użytkownik Facebooka].

To nie pierwszy apel - uważajcie na to, w co klikacie. W internecie jest mnóstwo śmieci, mniej i bardziej niebezpiecznych, nie ściągajcie wszystkiego jak leci i nie klikajcie bezmyślnie _ dalej, dalej, dalej, zgadzam się, dalej, akceptuję, dalej _. Nie wchodźcie w linki otrzymane od nieznajomych, sprawdzajcie adresy stron, na które chcecie wchodzić, jeśli cokolwiek, najdrobniejszy szczegół, jest dla was podejrzany - odpuśćcie. Cyberprzestępcom i programowanym przez nich botom zależy tylko na waszej naiwności.

_ SŁK _

Źródło artykułu:WP Tech
Komentarze (31)