Nowa kometa pojawiła się na niebie. "Ma jasny, długi warkocz"
Nowa kometa nazwana roboczo - SWAN25B - została odkryta przez ukraińskiego astronoma-amatora. Jest stosunkowo jasna, ale trudna do obserwacji ze względu na bliskość Słońca. Warkocz komety rozciąga się na imponującą długość - komentuje Karol Wójcicki, popularyzator nauki.
Odkrycie nowej komety nie zdarza się codziennie, dlatego to wydarzenie zwróciło uwagę astronomów i miłośników obserwacji na całym świecie. Mowa o komecie, czyli obiekcie kosmicznym zbudowanym głównie z gazów, lodu i materii skalnej, nazwanej roboczo SWAN25B. "Obserwatorzy wskazuję na towarzyszący komecie imponujący rozmiarem jasny, długi warkocz, sięgający nawet 2,5–3 st. na długoczasowych fotografiach. To naprawdę obiecujące parametry jak na obiekt, o którym jeszcze niedawno nikt nie miał pojęcia" - tłumaczy Karol Wójcicki, popularyzator nauki, autor strony "Z głową w gwiazdach".
Nową kometę dostrzegł astronom-amator
Kometa przez długi czas chowała się w blasku Słońca i dopiero 11 września została zauważona przez ukraińskiego astronoma-amatora Vladimira Bezuglego - jak donosi amerykański portal EarthSky. Astronom przeglądał obrazy z instrumentu SWAN na sondzie SOHO, który mapuje wodór w wietrze słonecznym. Na zdjęciach dostrzegł obiekt z wyraźną gazową otoczką oraz warkoczem, co potwierdziły później inne teleskopy, w tym system FRAM w Chile.
Australijski ekspert od komet, Michael Matiazzo, uchwycił nowy obraz komety 14 września, pokazując imponujący ogon o długości 2,5 stopnia. "Byłem w stanie zobaczyć ją wizualnie tego ranka (12 września) używając lornetki 15 x 70 z Australii" - powiedział Matiazzo, cytowany przez EarthSky. Jej jasność wynosi około 7 magnitudo, co oznacza, że nie jest widoczna gołym okiem, ale można ją dostrzec za pomocą lornetki lub aparatu z obiektywem 200 mm.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdzie jest widoczna kometa?
Kometa stopniowo oddala się od Słońca. Na razie najlepiej widoczna jest z półkuli południowej, ale obserwatorzy z półkuli północnej mogą mieć szansę na jej zobaczenie. "Obecnie kometa wędruje przez gwiazdozbiór Panny, w rejonie Spiki i niedaleko Marsa. To konstelacja nieba wiosennego i aktualnie w Polsce praktycznie jej nie widać - zachodzi tuż po zachodzie Słońca, gdy wciąż jest bardzo jasno" - mówi Wójcicki.
Kometa SWAN25B, choć nisko na zachodnim horyzoncie, może być widoczna z USA, jeśli jej jasność się utrzyma. Obserwator z Zacatecas w Meksyku sfotografował kometę, a Mike Olason z Tucson w Arizonie zdołał ją uchwycić 13 września, mimo że była bardzo nisko na horyzoncie.
Martin Mašek z Instytutu Fizyki Czeskiej Akademii Nauk również potwierdził obecność komety na stronie ICQ Comet Observations na Facebooku. "Byłem bardzo mile zaskoczony tak jasną kometą z długim ogonem. Początkowo spodziewałem się szukać małej, słabej plamki" - przyznał Mašek.
Trajektoria komety nadal badana
Dlaczego wcześniej nie zauważyliśmy tej jasnej komety? Prawdopodobnie była zbyt blisko Słońca lub pojawiła się tuż po swoim peryhelium. Naukowcy nadal porównują obserwacje, aby dokładnie określić jej trajektorię.
"Na razie pozostaje nam czekać i monitorować meldunki z południowej półkuli. Wciąż jest obliczana precyzyjna orbita tej komety. Obecnie dostępne dane są obarczone sporą niepewnością, dlatego trzeba uzbroić się w cierpliwość. Można jednak sądzić, że za jakiś czas warunki obserwacyjne komety dla naszej szerokości geograficznej poprawią się. Zobaczymy, co czas przyniesie" - tłumaczy autor kanału "Z głową w gwiazdach".
Wójcicki wyjaśnia, że być może za jakiś czas będzie dobrze widoczna również z naszej szerokości geograficznej. Jak dodaje, robocza nazwa SWAN25B będzie używana tylko do momentu, aż Międzynarodowa Unia Astronomiczna nada komecie jej oficjalne oznaczenie.