Nokia w poważnych tarapatach?
Kiedy kierownictwo Nokii przedstawiało swoje ambitne plany na rok 2010, to z tyłu sali główni menadżerowie koncernu bawili się swoimi telefonami – nie były to jednak telefony Noki, a urządzenia sygnowane marką BlackBerry - czytamy na łamach The New York Times.
Francois Meunier, analityk z londyńskiego Cazenove dobitnie wyraził swoje zdanie na temat możliwości koncernu: „Nie sądzę, aby ktokolwiek z obecnych w tym pokoju spodziewał się w przyszłym roku wzrostu dochodów.”. To był prawdziwy cios dla Nokii, która jak najprędzej chce zapomnieć o słabym dla niej roku 2009.
W czym leży problem? Nokia, mimo iż wciąż posiada spory, bo 37. udział w rynku, traci na jego najbardziej lukratywnej części – rynku smartphonów. Multimedialne urządzenia, które obsługują pocztę e-mail opanowały dwie firmy: kanadyjska Research In Motion ze swoją marką BlackBerry, oraz oczywiście Apple ze swoim iPhonem. Analitycy rynkowi mówią wprost – z punktu widzenia użytkownika Nokie są koszmarne, ich obsługa w żadnym stopniu nie może się równać z iPhonem.
[
]( http://tanio.pl/Nokia-E72--1-2831-12170148.html )
Najgorzej sytuacja Finów wygląda w USA, gdzie na rynku smartphonów udział Nokii to zaledwie 3,9%, a BlackBerry aż 51. (Apple 29%). Nokia popełniała także inne błędy. Uparcie unikała modeli z klapką, kiedy te podbijały rynek. Podobnie, mimo iż wprowadziła ekrany dotykowe kilka lat wcześniej zanim pojawił się iPhone, to nigdy nie działały one tak szybko i tak sprawnie, jak ekrany konkurentów. Z drugiej strony problemem Nokii jest jej słabość w technologii CDMA szeroko obecnej na amerykańskim rynku. Między innymi z tego powodu, jeden z czołowych operatorów w USA – Sprint – nie ma w ofercie ani jednego telefonu z logo Nokia. Dla Nokii problemem jest też Google Android, który coraz śmielej zdobywa rynek telefonów komórkowych – czytamy w The New York Times.
Więcej w The New York Times