Nigdy tego nie rób z soczewkami. 1,5 tony trafia do Bałtyku
Zanieczyszczenia wód mogą kojarzyć się z przerażającymi zdjęciami pływających butelek czy też morskich stworzeń zaplątanych w foliówki. Tymczasem inny groźny wróg jest mały i wielu z niego korzysta. Chodzi o soczewki.
W samym Bałtyku rocznie ląduje 1,5 tony zużytych przez Polaków soczewek kontaktowych - informują organizatorzy akcji "Otwórz Oczy Na Naturę". Pomysłodawcy chcą zmienić szkodliwe nawyki rodaków.
Jak widać, zmiany klimatyczne i broń chemiczna to nie jedyne zagrożenie dla naszego Bałtyku. Choć bardzo poważne, o czym pisał niedawno Łukasz Michalik:
Rękę do jego zanieczyszczania przykłada niestety wielu. Jak to możliwe? Żużyta soczekwa ląduje w toalecie lub umywalce. Następnie dociera do oczyszczalni. Teoretycznie odpady powinny zostać wychwycone, ale nie zawsze się to udaje, więc wpadają do rzeki. A stamtąd to już prosta droga do morza, w którym ostatecznie soczewki lądują.
Jeżeli kogoś nie przeraża fakt, że zanieczyszcza Bałtyk, niech wie, że zużyte soczewki mogą do nas wrócić.
- Po spłukaniu dostają się do oczyszczalni ścieków, potem do rzek i mórz. Stamtąd mogą już łatwo trafić do łańcucha pokarmowego ryb i owoców morza, a finalnie wylądować na naszych stołach i w naszym organizmie - tłumaczy cytowany przez "Nauka w Polsce" Jacek Szkólski, pomysłodawca akcji i absolwent Wrocławskiego Uniwersytetu Ekonomicznego.
Co robić z zużytymi soczewkami? Chować je do opakowania, a następnie wyrzucić do specjalnego pojemnika znajdującego się np. w salonach optycznych.