Niezwykłe odkrycie. Pomoże wyjaśnić zagadkę wczesnego wszechświata
Very Large Telescope zauważył sześć niezwykłych galaktyk zgromadzonych wokół supermasywnej czarnej dziury. Mogą być najstarszym tego typu tworem. Naukowcy szacują, że układ powstał, gdy wszechświat miał mniej niż miliard lat.
01.10.2020 20:16
- Głównym celem naszych badań było lepsze zrozumienie jednych z najbardziej niezwykłych obiektów astronomicznych – supermasywnych czarnych dziur istniejących już we wczesnym wszechświecie - wyjaśnił główny autor badań, Marco Mignoli z Narodowego Instytutu Astrofizyki w Bolonii. - Dotychczas nikt nie potrafi dobrze wyjaśnić ich istnienia.
Najnowsze odkrycie, które zostało opublikowane na łamach PhysOrg, pozwala naukowcom lepiej zrozumieć powstanie i szybką ewolucję supermasywnych czarnych dziur. Grupa galaktyk otaczająca czarną dziurę wykrytą przez Very Large Telescope jest połączona ze sobą "pajęczyną" gazu rozciągającego się na obszarze 300-krotnie większym niż obszar Drogi Mlecznej.
Gaz ten zasila zarówno galaktyki, jak i znajdującą się w centrum czarną dziurę. Ta ostatnia ma masę ok. miliarda mas Słońca, a cała struktura powstała, gdy wszechświat nie miał nawet 1 mld lat. To oznacza, że pierwsze gwiazdy, które powstały na początku wszechświata musiały ewoluować w błyskawicznym (jak na standardy kosmosu) czasie, skoro przez ok. 900 mln lat zdołały się zapaść w supermasywne czarne dziury.
Chociaż odkrycie galaktyk okrążających jedną z takich pierwszych czarnych dziur pozwala naukowcom lepiej zrozumieć ich ewolucję, to wciąż pozostaje wiele pytań. Jedno z nich dotyczy powstawania "pajęczyny" gazu, która łączy poszczególne obiekty. Badacze podejrzewają, że to czarna materia ma swój udział w jej tworzeniu. To ona może przyciągać gaz, który jest niezbędny do ukształtowania się i ewolucji czarnych dziur i galaktyk.
- Nasze badania wspierają hipotezę mówiącą, że najbardziej odległe masywne czarne dziury tworzą się i rosną w masywnym halo ciemnej materii. Dotychczas takich struktur nie wykrywaliśmy, gdyż ograniczały nas nasze możliwości obserwacyjne - wyjaśnia współautor badań Colin Norman z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa.
Do nowego odkrycia przyczynił się jeden z najpotężniejszych teleskopów, jakimi dysponuje ludzkość. Tak odległe galaktyki świecą bowiem bardzo słabo, więc ich zarejestrowanie jest niezwykle trudne. "Sądzimy, że obserwujemy wierzchołek góry lodowej. Że te galaktyki, które widzimy, są najjaśniejszymi, jakie się tam znajdują", komentuje Barbara Balmaverde z Narodowego Instytutu Astrofizyki w Turynie.